12-04-2015, 23:35
Witaj, owszem parę razy zdarzyły mi się sny który miały swój finał w rzeczywistości, nie były one dokładnie jej odzwierciedleniem, chociaż był jeden sen który był bardzo do niej zbliżony. Śniło mi się, że z płaczem zadzwoniłam do mamy i powiedziałam jej, że nasza kotka nie żyje (mojej mamy ukochana kicia) pamiętam, że dzwoniąc bałam się, że moja mama mnie obwini za jej śmierć, bo akurat przy mnie to się stało... Nie zwróciłam wtedy większej uwagi na sen, po przebudzeniu pobiegłam przywitać się z kicią i pomyślałam "co za głupie sny, aż dziwne, że takie rzeczy się ludziom snią" Niestety jakoś dwa tygodnie później moja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała żebym przyjechała do domu bo kotka nie żyje Nigdy nie chorowała, nie była też stara więć nic nie zapowiadało rychłej śmierci.
Miałam też sby dotyczące mnie samej, one były zarówno ostrzeżeniem ale też pocieszeniem, jak gdyby mówiły mi "będzie źle się działo, ale wyjdziesz z tego"
Miałm kilka, może naawet kilkanaście snów w którym powtarzał się motyw wózka inwalidzkiego, jeżdziłam np po ulicy na wózku, ale gdy pojawiały się schodzy schodziłam z niego i wchodziłam po nich o własnych siłach. Sny te powtarzały się na przestrzeni miesięcy, aż wreszcie nagle trafiłam na ostrym dyżurze do szpitala i zostałam w nim na długo, czekając na serię operacji które uratowały mi życie i wyobrazcie sobie jeździłam na wóżku po szpitalu, bo nie miałam tyle siły aby chodzić, ale jeśli trzeba było to stawałąm na nogi, oczywiście wydźwięk tych snów był o wiele głębszy i nie dotyczył tylko samego wózka.
Miewam bardzo dziwne sny, niektóre są tak surrealistyczne, że ciężko doszukać się w nich jakiś sensownych przesłań, a zazwyczaj ich sens rozumiem jak już mnie coś spotka i wtedy zaświeca mi się żarówka w głowie "o ho! już wiem o co chodziło!" Zresztą od dziecka miewałam różne "przeczucia" zazwyczaj dotyczące innych osób, do tej pory je mam chociaż nie nauczyłam się wyłapywać ich w porę.
Miałam też sby dotyczące mnie samej, one były zarówno ostrzeżeniem ale też pocieszeniem, jak gdyby mówiły mi "będzie źle się działo, ale wyjdziesz z tego"
Miałm kilka, może naawet kilkanaście snów w którym powtarzał się motyw wózka inwalidzkiego, jeżdziłam np po ulicy na wózku, ale gdy pojawiały się schodzy schodziłam z niego i wchodziłam po nich o własnych siłach. Sny te powtarzały się na przestrzeni miesięcy, aż wreszcie nagle trafiłam na ostrym dyżurze do szpitala i zostałam w nim na długo, czekając na serię operacji które uratowały mi życie i wyobrazcie sobie jeździłam na wóżku po szpitalu, bo nie miałam tyle siły aby chodzić, ale jeśli trzeba było to stawałąm na nogi, oczywiście wydźwięk tych snów był o wiele głębszy i nie dotyczył tylko samego wózka.
Miewam bardzo dziwne sny, niektóre są tak surrealistyczne, że ciężko doszukać się w nich jakiś sensownych przesłań, a zazwyczaj ich sens rozumiem jak już mnie coś spotka i wtedy zaświeca mi się żarówka w głowie "o ho! już wiem o co chodziło!" Zresztą od dziecka miewałam różne "przeczucia" zazwyczaj dotyczące innych osób, do tej pory je mam chociaż nie nauczyłam się wyłapywać ich w porę.