30-04-2015, 22:11
Madrugado, zgadzam się z Tobą w 100%.
To, co los ma dla nas jest zapisane gdzieś wyżej, natomiast to, co zrobimy z tym co ma dla nas los - to już zależy od człowieka.
Powiem to tak trywialnie: jeden człowiek mając w domu tylko kilo ziemniaków i parę nędznych resztek w lodówce jest w stanie wykombinować na obiad oryginalną i smaczną zapiekankę, a drugi tylko ugotuje ziemniaki, utłucze i będzie żałował, że nie ma do nich kotleta.
Od człowieka zależy najważniejsza rzecz, która stanowi o tym, czy będzie on ze swojego życia zadowolony, czy nie: to, czy będzie się umiał podźwignąć po ciężkich doświadczeniach, i to czy będzie umiał dostrzec i docenić dobre osoby i dobre rzeczy, które są i dzieją się koło niego tu i teraz. Jeżeli tak będzie, to trudne doświadczenia człowieka nie załamią, ale zahartują i zawsze znajdzie coś lub kogoś, kto pomoże mu znowu się uśmiechać i oczekiwać dobrych rzeczy w swoim życiu. Przecież nie każdy kto jest piękny, zdrowy i bogaty jest człowiekiem szczęśliwym i potrafi czerpać ze swojego życia - ilu ludzi, którzy pozornie mają wszystko cierpi na lęki i depresje. I odwrotnie - ludzie bardzo ciężko doświadczeni przez los potrafią się tak cieszyć życiem, że tylko pozazdrościć. Dla jednego potrącenie przez samochód i unieruchomienie na wózku oznacza zamknięcie się, załamanie, koniec marzeń, zgorzknienie - a drugi gdy tylko dojdzie do siebie zaczyna się zastanawiać " no dobrze, nie mogę już robić tego co chciałam robić wcześniej, więc muszę przewartościować swoje życie i robić teraz coś co jest dla mnie osiągalne, co wcale nie znaczy, że gorsze".
Ja postrzegam Tarot jako niezwykle mądrą bestię, która dokładnie wie kto przed nim siedzi i o co się pyta. Jeżeli pytam się, czy dostanę pracę, ale w duchu sobie myślę "i tak wiem, że coś pójdzie nie tak i jej nie dostanę" - to jestem przekonana, że tarot pokaże odpowiedź negatywną na zasadzie "skoro tak chcesz, to masz". Natomiast komuś, kto szczerze chce wiedzieć i zasięga rady u tarota, tak jakby się pytał bliskiego mądrego człowieka - tarot pokaże prawdę. Ale ta prawda również nie oznacza, że tak będzie na pewno. Oznacza ona, że jeżeli będziesz postępować tak jak dotychczas, jeżeli się nie rozwiniesz, jeżeli nic nie zmienisz w swoim postrzeganiu świata - to na daną chwilę mam dla Ciebie to i to. Jeżeli Ci nie odpowiada to co Ci pokazuję i chcesz czegoś innego - to musisz się inaczej zachowywać, musisz coś zmienić - wtedy wróżba będzie inna. I tak należy moim zdaniem podchodzić do tarota. Podczas gdy horoskop mówi Ci: będzie tak a tak, to tarot mówi: będzie tak a tak, i to się nie zmieni, o ile TY SAMA czegoś nie zmienisz w swoim życiu. Dlatego, jeżeli wróżba nam się nie podoba - powinniśmy zastanowić się czego tak naprawdę chcemy, jak się zachowujemy, czy to co robimy jest dobre, spróbować zmienić podejście do tej sprawy i pójść w inną stronę niż zamierzaliśmy. Spróbować sprowadzić swoje życie na inne tory. Natomiast Ania założyła ręce, usiadła na kanapie i stwierdziła: poczekamy czy się sprawdzi, bo mojej mamie się sprawdziło. Kochana Twoja mama to nie Ty, Ty jesteś inną osobą. Twojej mamie się sprawdziło, bo podjęła takie a nie inne decyzje w swoim życiu, a Ty zamiast wyciągnąć z Tarota naukę, zrobiłaś wszystko, żeby tylko nie zrobić przykrości wróżce i nie zejść z równi pochyłej na której się znalazłaś. Obudź się i żyj! Podejmuj decyzje! Więcej odwagi i zaufania do siebie! Człowiek jest silniejszy niż nam się wydaje i JEST w stanie zmienić swoje życie - wbrew trudnościom, które go spotykają.
I jeszcze jedna uwaga do Mariny - skąd w Tobie tyle agresji? Pomijając te uszczypliwości i sarkazm w wypowiedziach, to szafuj trochę oszczędniej swoimi słowami. Na forum jest wiele osób wierzących, a wykpiwanie Boga i Biblii świadczy o tym, że nie masz konstruktywnych argumentów na poparcie tego co mówisz i machasz tylko na oślep mieczem, żeby kogoś zranić. Dyskusja to nie to samo co kłótnia.
To, co los ma dla nas jest zapisane gdzieś wyżej, natomiast to, co zrobimy z tym co ma dla nas los - to już zależy od człowieka.
Powiem to tak trywialnie: jeden człowiek mając w domu tylko kilo ziemniaków i parę nędznych resztek w lodówce jest w stanie wykombinować na obiad oryginalną i smaczną zapiekankę, a drugi tylko ugotuje ziemniaki, utłucze i będzie żałował, że nie ma do nich kotleta.
Od człowieka zależy najważniejsza rzecz, która stanowi o tym, czy będzie on ze swojego życia zadowolony, czy nie: to, czy będzie się umiał podźwignąć po ciężkich doświadczeniach, i to czy będzie umiał dostrzec i docenić dobre osoby i dobre rzeczy, które są i dzieją się koło niego tu i teraz. Jeżeli tak będzie, to trudne doświadczenia człowieka nie załamią, ale zahartują i zawsze znajdzie coś lub kogoś, kto pomoże mu znowu się uśmiechać i oczekiwać dobrych rzeczy w swoim życiu. Przecież nie każdy kto jest piękny, zdrowy i bogaty jest człowiekiem szczęśliwym i potrafi czerpać ze swojego życia - ilu ludzi, którzy pozornie mają wszystko cierpi na lęki i depresje. I odwrotnie - ludzie bardzo ciężko doświadczeni przez los potrafią się tak cieszyć życiem, że tylko pozazdrościć. Dla jednego potrącenie przez samochód i unieruchomienie na wózku oznacza zamknięcie się, załamanie, koniec marzeń, zgorzknienie - a drugi gdy tylko dojdzie do siebie zaczyna się zastanawiać " no dobrze, nie mogę już robić tego co chciałam robić wcześniej, więc muszę przewartościować swoje życie i robić teraz coś co jest dla mnie osiągalne, co wcale nie znaczy, że gorsze".
Ja postrzegam Tarot jako niezwykle mądrą bestię, która dokładnie wie kto przed nim siedzi i o co się pyta. Jeżeli pytam się, czy dostanę pracę, ale w duchu sobie myślę "i tak wiem, że coś pójdzie nie tak i jej nie dostanę" - to jestem przekonana, że tarot pokaże odpowiedź negatywną na zasadzie "skoro tak chcesz, to masz". Natomiast komuś, kto szczerze chce wiedzieć i zasięga rady u tarota, tak jakby się pytał bliskiego mądrego człowieka - tarot pokaże prawdę. Ale ta prawda również nie oznacza, że tak będzie na pewno. Oznacza ona, że jeżeli będziesz postępować tak jak dotychczas, jeżeli się nie rozwiniesz, jeżeli nic nie zmienisz w swoim postrzeganiu świata - to na daną chwilę mam dla Ciebie to i to. Jeżeli Ci nie odpowiada to co Ci pokazuję i chcesz czegoś innego - to musisz się inaczej zachowywać, musisz coś zmienić - wtedy wróżba będzie inna. I tak należy moim zdaniem podchodzić do tarota. Podczas gdy horoskop mówi Ci: będzie tak a tak, to tarot mówi: będzie tak a tak, i to się nie zmieni, o ile TY SAMA czegoś nie zmienisz w swoim życiu. Dlatego, jeżeli wróżba nam się nie podoba - powinniśmy zastanowić się czego tak naprawdę chcemy, jak się zachowujemy, czy to co robimy jest dobre, spróbować zmienić podejście do tej sprawy i pójść w inną stronę niż zamierzaliśmy. Spróbować sprowadzić swoje życie na inne tory. Natomiast Ania założyła ręce, usiadła na kanapie i stwierdziła: poczekamy czy się sprawdzi, bo mojej mamie się sprawdziło. Kochana Twoja mama to nie Ty, Ty jesteś inną osobą. Twojej mamie się sprawdziło, bo podjęła takie a nie inne decyzje w swoim życiu, a Ty zamiast wyciągnąć z Tarota naukę, zrobiłaś wszystko, żeby tylko nie zrobić przykrości wróżce i nie zejść z równi pochyłej na której się znalazłaś. Obudź się i żyj! Podejmuj decyzje! Więcej odwagi i zaufania do siebie! Człowiek jest silniejszy niż nam się wydaje i JEST w stanie zmienić swoje życie - wbrew trudnościom, które go spotykają.
I jeszcze jedna uwaga do Mariny - skąd w Tobie tyle agresji? Pomijając te uszczypliwości i sarkazm w wypowiedziach, to szafuj trochę oszczędniej swoimi słowami. Na forum jest wiele osób wierzących, a wykpiwanie Boga i Biblii świadczy o tym, że nie masz konstruktywnych argumentów na poparcie tego co mówisz i machasz tylko na oślep mieczem, żeby kogoś zranić. Dyskusja to nie to samo co kłótnia.