05-06-2015, 22:58
A więc LeCaro, nie jestem żadnym naukowcem w tej dziedzinie, nie mniej jednak poczytałam trochę tu, trochę tam i to jest tylko moja opinia, tak i jak pisałam wcześniej, cechy genetyczne, biologiczne są dyspozycyjne - to znaczy, że pamięć genetyczna może jedynie kodować skłonność do reagowania w określony sposób na bodźce środowiskowe, a nie rzeczywistej pamięci lub doświadczenia. Nauka już udowodniła, że cała wiedza człowieka i wszystkie jego wspomnienia są zapisywane w strukturze połączeń pomiędzy neuronami w mózgu. A dziecku przekazywany jest zapis DNA z komórek rozrodczych. Te dwie rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego i to już wiadomo od kilkudziesięciu lat. "Pamięć genetyczna" ma mniej więcej taki status jak teoria, że planety są umieszczone na sferach niebieskich obracających się wokół Ziemi. Koncepcja pamięci genetycznej jest ona niemożliwa z dwóch powodów:
1. Było by to dziedziczenie cech nabytych (w końcu pamięć nabywa się w ciągu życia), czyli Lamarkizm - Żydzi wciąż rodzą się z napletkiem, chociaż obrzezaniu są poddawani od kilku tysięcy lat
2. Geny opisują tylko sekwencje aminokwasów w białkach. Mimo, że genom człowieka zawiera sporo informacji, to nie jest ich aż tak wiele jakby się wydawało. Jest tam stanowczo za mało miejsca żeby zmieścić wiedzę o języku czy jakimkolwiek doświadczeniu ludzkim.
Dlaczego człowiek nie ma dziedziczyć pamięci, skoro dziedziczy kompleksje, koloryt, skłonność do chorób, włosy, oczy, rysy? Dlaczego nie miałby dziedziczyć czegoś tak trywialnego jak pamięć, skoro w genach dziedziczy nawet swój los? To ponura, deterministyczna wizja, z którą nie mogę się jakoś pogodzić, a mianowicie wynika z tego to że jeśli mamy zostać alkoholikami, to nimi zostaniemy. Jak mamy na coś zachorować, zachorujemy. Jak mamy umrzeć przed trzydziestką, umrzemy. Jak mamy być bogaci, będziemy, a jak biedni, to jeszcze pewniej. Być może prawdą jest taki proces, że wszystkie dane przekazywane są w tworzącym się zarodku do jego mózgu. Tam zostają podporządkowane części umysłu zwanej podświadomością, a z niej, gdy będzie ulegać zmianom zawartość, przejdą znów do kodu. Znajdują się tam nie tylko te dane, których człowiek nie może utrzymać w świadomości z powodu ich mnogości, czy niebezpiecznym wpływie na ludzka psychikę, lecz również i przede wszystkim pamieć przodków. Po co nam ta pamięć genetyczna, do czego ona nam ma służyć?
Człowiek w momencie urodzenia nie jest,wiec już „czysta karta”, bo doświadczenie przodków wpływa na jego postępowanie od pierwszych kroków i w/g teorii pamięci genetycznej, w złym momencie, często zdarza się, ze ktoś ma jakieś przeczucie, lub kieruje się intuicją w podejmowaniu trudnych decyzji. Wtedy własnie dochodzi do głosu ogromne doświadczenie życiowe, mnogość zapisanych zdarzeń innych pokoleń dochodzi do głosu. Człowiek porównując zaistniałe sytuacje do już posiadanej w pamięci dostaje gotowe rozwiązanie problemu. Te podpowiedzi to intuicja i sny. Ludziom zdarza się czasem wieczorem mieć trudności ze snem przez jakiś uporczywy problem, o którym myślenie nie pozwala zasnąć. To jakby zapytanie, można powiedzieć zwrócenie się o pomoc do podświadomości. Zdarza się, ze potem człowiek budzi się z gotowym rozwiązaniem. Jakie to by było wspaniałe, pomocne, ale jest jedno Ale... Jest wiele na świecie udokumentowanych przypadków gdzie małe lub nastoletnie dzieci były wychowywane w " ciężkich" warunkach, mam na myśli takie sytuacje gdzie np. od najmłodszych lat, przez wiele lat w zamknięciu dzieci były chowane, odizolowane od społeczeństwa, przykre, poruszające, ale prawdziwe. Po ujawnieniu zaistniałej sytuacji, dzieci te zachowywały się jak "dzikie", jakby przeniesione z odległych czasów w naszą rzeczywistość z wręcz zwierzęcymi odruchami. Pytanie dlaczego nie korzystały z pamięci genetycznej ?? w nie jednym przypadku nawet nie potrafiły chodzić na dwóch nogach, tylko na czworakach, z zubożałą zdolnością językową... Teraz przytoczę następny przykład, który mi się nasuwa... Naukowcy nauczyli samce myszy bać się zapachu kwiatu wiśni (acetofenon), poprzez asocjację – za każdym razem gdy był rozpylany ten zapach, mysz otrzymywała lekki, lecz nieprzyjemny szok elektryczny. Wkrótce myszy zaczynały się bać samego zapachu okazując oznaki zaniepokojenia gdy go poczuły.
Badanie potomstwa tych myszy pokazało że w jakiś sposób dwie kolejne generacje (dzieci i wnuki rodzaju męskiego) myszy również wykazywało lęk przed zapachem kwitnących wiśni. Badacze założyli, że nasienie samca było nośnikiem informacji o strasznym zapachu – ponieważ zapobiegli kontaktowi myszy-rodziców z dziećmi (aby wykluczyć wpływy ewentualnej informacji przekazanej w trakcie opieki nad młodymi). Wciąż jednak możliwe było, że samica była jakiegoś rodzaju pośrednikiem – być może istnieje mysi język, którym samce przekazały wiadomość dla przyszłego potomka? Aby wykluczyć i tą ewentualność, kolejny eksperyment polegał na sztucznym zapłodnieniu samic za pomocą nasienia pobranego od samców poddanych tresurze. Ten eksperyment potwierdził epigenetyczny charakter zmian w nasieniu tresowanego samca. Trzeba zatem uzmysłowić sobie iż teoretycznie, pamięć genetyczna jest nam przekazywana w wyniku zmian w nasieniu samca przez co następne pokolenie posiada bogatsze doświadczenie w pamięci genetycznej, więc moim następnym przykładem jest mężczyzna, który posiada już w nasieniu zmiany i płodzi dziecko, zakładając, że dziecko to jest owocem gwałtu, to jeśli nie ono będzie gwałcicielem, to z pewnością w kolejnym pokoleniu spłodzi gwałciciela ? Boisz się ciemności ponieważ we wcześniejszym pokoleniu jakiś twój przodek przeżył dramat ? Nie sądzę, pierwsze 3 lata życia każdego z nas jest zapisem i uwarunkowaniem naszej osobowości i nie wiele z tego pamiętamy, a w szczególności niekiedy te złe doświadczenia, odczucia są spychane do podświadomości co dopiero w póżniejszym czasie się ujawnia w postaci irracjonalnego lęku. Mama wcale nie musiała być tą złą mamą, aby dziecko czegoś się przestraszyło i sobie to zakodowało świadomie lub nie, strach ma wielkie oczy dopóki go nie poznamy. Nasze przeżycia nie mają żadnego wpływu na DNA zawarte w komórkach rozrodczych (nie zapisują się tam) i dlatego rodząc dziecko poczęte z gwałtu nie przekreślasz go, nie zakładasz z góry, że to mały gwałciciel, choć w/g tej teorii przekazywania pamięci genetycznej, to właśnie ono ma najwięcej szans aby się nim stać. Jakby przewidywanie tego kto kim będzie ty mordercą, a ty złodziej itd bo posiadasz to w genach?? bo wywodzisz się się z linii takich właśnie ludzi ? DNA ma za małą pojemność informacyjną żeby pomieścić wspomnienia z setek lub tysięcy wcieleń naszych przodków. Zawierają jedynie podstawowe programy zachowań i reakcji, dlatego jedni są nieśmiali, mają większy popęd seksualny, optymistyczni, strachliwi, odważni + uwarunkowania środowiskowe i wychowawcze. Nawet gdyby było by to nieprawdziwe to i tak nie da się wytłumaczyć np. wspomnień śmierci. Dlaczego? Skoro mój dziadek przekazał pamięć DNA mojemu ojcu w momencie zapłodnienia, to jego późniejszych wspomnień już tam nie powinno być. Raczej nikt nie płodzi dzieci po śmierci lub po 65 rokiem życia (nie mówmy tu o sporadycznych przypadkach, które i tak nie mają większego znaczenia globalnego) Czyli podsumowując: Pamięć genetyczna nie jest żadnym wytłumaczeniem wspomnień z poprzednich wcieleń.
Chyba że przez pamięć genetyczną rozumiemy coś innego niż informacja zawarta w DNA. Jeśli to jakaś ezoteryczna metafora oznaczająca zapis informacji gdzieś w naszej duszy to ok. Zakładam tylko, że najsilniejsze tendencje w umyśle reinkarnują, ale musiały sobie znaleźć inny nośnik niż DNA.
1. Było by to dziedziczenie cech nabytych (w końcu pamięć nabywa się w ciągu życia), czyli Lamarkizm - Żydzi wciąż rodzą się z napletkiem, chociaż obrzezaniu są poddawani od kilku tysięcy lat
2. Geny opisują tylko sekwencje aminokwasów w białkach. Mimo, że genom człowieka zawiera sporo informacji, to nie jest ich aż tak wiele jakby się wydawało. Jest tam stanowczo za mało miejsca żeby zmieścić wiedzę o języku czy jakimkolwiek doświadczeniu ludzkim.
Dlaczego człowiek nie ma dziedziczyć pamięci, skoro dziedziczy kompleksje, koloryt, skłonność do chorób, włosy, oczy, rysy? Dlaczego nie miałby dziedziczyć czegoś tak trywialnego jak pamięć, skoro w genach dziedziczy nawet swój los? To ponura, deterministyczna wizja, z którą nie mogę się jakoś pogodzić, a mianowicie wynika z tego to że jeśli mamy zostać alkoholikami, to nimi zostaniemy. Jak mamy na coś zachorować, zachorujemy. Jak mamy umrzeć przed trzydziestką, umrzemy. Jak mamy być bogaci, będziemy, a jak biedni, to jeszcze pewniej. Być może prawdą jest taki proces, że wszystkie dane przekazywane są w tworzącym się zarodku do jego mózgu. Tam zostają podporządkowane części umysłu zwanej podświadomością, a z niej, gdy będzie ulegać zmianom zawartość, przejdą znów do kodu. Znajdują się tam nie tylko te dane, których człowiek nie może utrzymać w świadomości z powodu ich mnogości, czy niebezpiecznym wpływie na ludzka psychikę, lecz również i przede wszystkim pamieć przodków. Po co nam ta pamięć genetyczna, do czego ona nam ma służyć?
Człowiek w momencie urodzenia nie jest,wiec już „czysta karta”, bo doświadczenie przodków wpływa na jego postępowanie od pierwszych kroków i w/g teorii pamięci genetycznej, w złym momencie, często zdarza się, ze ktoś ma jakieś przeczucie, lub kieruje się intuicją w podejmowaniu trudnych decyzji. Wtedy własnie dochodzi do głosu ogromne doświadczenie życiowe, mnogość zapisanych zdarzeń innych pokoleń dochodzi do głosu. Człowiek porównując zaistniałe sytuacje do już posiadanej w pamięci dostaje gotowe rozwiązanie problemu. Te podpowiedzi to intuicja i sny. Ludziom zdarza się czasem wieczorem mieć trudności ze snem przez jakiś uporczywy problem, o którym myślenie nie pozwala zasnąć. To jakby zapytanie, można powiedzieć zwrócenie się o pomoc do podświadomości. Zdarza się, ze potem człowiek budzi się z gotowym rozwiązaniem. Jakie to by było wspaniałe, pomocne, ale jest jedno Ale... Jest wiele na świecie udokumentowanych przypadków gdzie małe lub nastoletnie dzieci były wychowywane w " ciężkich" warunkach, mam na myśli takie sytuacje gdzie np. od najmłodszych lat, przez wiele lat w zamknięciu dzieci były chowane, odizolowane od społeczeństwa, przykre, poruszające, ale prawdziwe. Po ujawnieniu zaistniałej sytuacji, dzieci te zachowywały się jak "dzikie", jakby przeniesione z odległych czasów w naszą rzeczywistość z wręcz zwierzęcymi odruchami. Pytanie dlaczego nie korzystały z pamięci genetycznej ?? w nie jednym przypadku nawet nie potrafiły chodzić na dwóch nogach, tylko na czworakach, z zubożałą zdolnością językową... Teraz przytoczę następny przykład, który mi się nasuwa... Naukowcy nauczyli samce myszy bać się zapachu kwiatu wiśni (acetofenon), poprzez asocjację – za każdym razem gdy był rozpylany ten zapach, mysz otrzymywała lekki, lecz nieprzyjemny szok elektryczny. Wkrótce myszy zaczynały się bać samego zapachu okazując oznaki zaniepokojenia gdy go poczuły.
Badanie potomstwa tych myszy pokazało że w jakiś sposób dwie kolejne generacje (dzieci i wnuki rodzaju męskiego) myszy również wykazywało lęk przed zapachem kwitnących wiśni. Badacze założyli, że nasienie samca było nośnikiem informacji o strasznym zapachu – ponieważ zapobiegli kontaktowi myszy-rodziców z dziećmi (aby wykluczyć wpływy ewentualnej informacji przekazanej w trakcie opieki nad młodymi). Wciąż jednak możliwe było, że samica była jakiegoś rodzaju pośrednikiem – być może istnieje mysi język, którym samce przekazały wiadomość dla przyszłego potomka? Aby wykluczyć i tą ewentualność, kolejny eksperyment polegał na sztucznym zapłodnieniu samic za pomocą nasienia pobranego od samców poddanych tresurze. Ten eksperyment potwierdził epigenetyczny charakter zmian w nasieniu tresowanego samca. Trzeba zatem uzmysłowić sobie iż teoretycznie, pamięć genetyczna jest nam przekazywana w wyniku zmian w nasieniu samca przez co następne pokolenie posiada bogatsze doświadczenie w pamięci genetycznej, więc moim następnym przykładem jest mężczyzna, który posiada już w nasieniu zmiany i płodzi dziecko, zakładając, że dziecko to jest owocem gwałtu, to jeśli nie ono będzie gwałcicielem, to z pewnością w kolejnym pokoleniu spłodzi gwałciciela ? Boisz się ciemności ponieważ we wcześniejszym pokoleniu jakiś twój przodek przeżył dramat ? Nie sądzę, pierwsze 3 lata życia każdego z nas jest zapisem i uwarunkowaniem naszej osobowości i nie wiele z tego pamiętamy, a w szczególności niekiedy te złe doświadczenia, odczucia są spychane do podświadomości co dopiero w póżniejszym czasie się ujawnia w postaci irracjonalnego lęku. Mama wcale nie musiała być tą złą mamą, aby dziecko czegoś się przestraszyło i sobie to zakodowało świadomie lub nie, strach ma wielkie oczy dopóki go nie poznamy. Nasze przeżycia nie mają żadnego wpływu na DNA zawarte w komórkach rozrodczych (nie zapisują się tam) i dlatego rodząc dziecko poczęte z gwałtu nie przekreślasz go, nie zakładasz z góry, że to mały gwałciciel, choć w/g tej teorii przekazywania pamięci genetycznej, to właśnie ono ma najwięcej szans aby się nim stać. Jakby przewidywanie tego kto kim będzie ty mordercą, a ty złodziej itd bo posiadasz to w genach?? bo wywodzisz się się z linii takich właśnie ludzi ? DNA ma za małą pojemność informacyjną żeby pomieścić wspomnienia z setek lub tysięcy wcieleń naszych przodków. Zawierają jedynie podstawowe programy zachowań i reakcji, dlatego jedni są nieśmiali, mają większy popęd seksualny, optymistyczni, strachliwi, odważni + uwarunkowania środowiskowe i wychowawcze. Nawet gdyby było by to nieprawdziwe to i tak nie da się wytłumaczyć np. wspomnień śmierci. Dlaczego? Skoro mój dziadek przekazał pamięć DNA mojemu ojcu w momencie zapłodnienia, to jego późniejszych wspomnień już tam nie powinno być. Raczej nikt nie płodzi dzieci po śmierci lub po 65 rokiem życia (nie mówmy tu o sporadycznych przypadkach, które i tak nie mają większego znaczenia globalnego) Czyli podsumowując: Pamięć genetyczna nie jest żadnym wytłumaczeniem wspomnień z poprzednich wcieleń.
Chyba że przez pamięć genetyczną rozumiemy coś innego niż informacja zawarta w DNA. Jeśli to jakaś ezoteryczna metafora oznaczająca zapis informacji gdzieś w naszej duszy to ok. Zakładam tylko, że najsilniejsze tendencje w umyśle reinkarnują, ale musiały sobie znaleźć inny nośnik niż DNA.