10-06-2015, 13:03
Archetyp – pierwotny wzorzec (pierwowzór) postaci, zdarzenia, motywu lub schematu, Malinko być może, żle się wyraziłam ...
Jednak Perełka i Ewka super mnie zrozumiały Ty perełko oddałaś to w kartach tarota, a ewka wypowiedziała się typowo pod kątem anima i animus, super
Dodam tylko, jeśli mogę, odpowiedzi na te pytania, odpowiedzi, które mi się wydają słuszne, choć być może będą one sprzeczne z waszym poglądem...
W pierwszym przypadku na pytanie: Czy tu jest w ogóle mowa o miłości ? zacytuję perełkę: Kobieta w sposób naturalny dąży do posiadania domu i rodziny - chce rozpalać i podtrzymywać to ognisko i mieć obok siebie mężczyznę, który jej to zapewni ( da jej potomstwo, zapewni bezpieczeństwo materialne i fizyczne) Jednym słowem oczekuje tych pierwotnych i podstawowych rzeczy jakich kiedyś oczekiwało się od mężczyzny - kiedy nie było jeszcze równouprawnienia z kolei ewka nie widzi tu żadnych uczuć, tylko wykorzystanie, uprzedmiotowienie, mężczyzny przez kobietę, oczywiście mogę się z tym zgodzić, ale podając mój punkt widzenia twierdzę, że istnieje miłość i to bardzo silna miłość, którą naprawdę nie jest nic wstanie zniszczyć i mogę zasugerować, że nawet do zdrady nie dojdzie ze strony, któregoś z partnerów. W psychice mężczyzny jest zakodowany archetyp kobiety idealnej i takiej poszukuje, więc będzie za wszelką cenę próbował zdobyć serce swej ukochanej wybranki, która jest realnym obrazem jego animy, nie będzie jej sobie potem zmieniał. Kobieta, która poszukuje i przez dłuższy czas nie znajduje nikogo odpowiedniego, decyduje się na związek nie z byle kim, pierwszym lepszym, z reguły ona już go zna od jakiegoś czasu, idzie na ustępstwa, ale nie rezygnuje całkowicie ze wzorca swego animusa, musi on spełniać właśnie takie warunki jak zapewnienie bytu jej i jej dzieciom, o czym pisała perełka. Jeśli by mężczyzna był uprzedmiotowiony w tym związku i był by tego świadomy, nie spełniał by się w pełni, w swojej roli jako ten "przywódca stada", jego męska duma, ego na tym by cierpiało i okazało by się, że wybranka jednak nie jest tą którą chciał mieć, nie jest obrazem idealnej kobiety i ona nie miała by zapewnionego bytu materialnego, dzięki któremu mogła by się poświęcić całkowicie dzieciom, które kocha nade wszystko, jest to jej obraz pełnego szczęścia. Tu w tym związku jest dialog, porozumienie między kobietą i mężczyzną, jedno daje drugiemu, dzielenie się i w końcu chyba miłość nie polega na kochaniu ideału lecz kochaniu człowieka również z jego wadami... nikt nie jest ideałem... Oczywiście mowa jest o trwałym związku, choć zdarzają się wyjątki, które tylko potwierdzają regułę, w sytuacji poważnych problemów, analiza własnego postępowania, czego oczekuje się od związku, dotyczy to obojga partnerów, może jedynie doprowadzić do porozumienia, przebudzenia i zrozumienia, że oboje nie tego oczekiwali od siebie, jeśli jest między nimi miłość przetrwają, jeśli nie to wiadomo... Ja widzę tę parę jako, para ze wsi z czasów np. "Chłopi" W Reymonta, " Sami swoi" w reżyserii S. Chęcińskiego. To jest mój własny archetyp, dlatego nie chciałam być posądzana o myślenie stereotypowe
W drugim przypadku na pytanie, czy są tu jakieś uczucia? oczywiście, że są, ale nie wydaje mi się, aby miały one coś wspólnego z miłością, te uczucia są prawdziwe i szczere, ale podszyte są egoizmem, narcyzmem, chęcią udowodnienia sobie, swej własnej kobiecej wartości, na dłuższą metę to się nie sprawdza, są na to inne sposoby, szkoda tyko, że odbywa się to kosztem mężczyzny, ma to swoje reperkusje również w ogólnym środowisku. Działa to oczywiście w obie strony, kobieta-mężczyzna, mężczyzna-kobieta. Kobieta ma swój obraz animusa zaburzony, ma problemy z własną kobiecością i nie ma co gdybać, wysuwać inne wnioski, ponieważ to musi doprowadzić prędzej czy póżniej do terapii. Jej postępowanie w tym przypadku może sugerować brak ojca, przykre doświadczenia z dzieciństwa, zła relacja z matką itd.. na to wpływa wiele czynników. W zupełności zgadzam się z ewką, perełka bardzo fajnie ujęła jej obraz w karcie Q kielichów, jakimi uczuciami się kieruje taka kobieta, jednak ja bym ją osadziła w karcie Q buław, tu bardziej uczucia odgrywają rolę żądzy posiadania, zdobywania, za słaba wydaje mi się być psychicznie Q kielichów, zbyt delikatna. Mój archetyp to pomieszanie panienki z dobrego domu z "króliczkiem playboya"
W trzecim przypadku widzę Q mieczy i zgadzam się z ewką, pytanie: do czego to prowadzi ? Kobieta musi przede wszystkim zaprzestać wysyłać mylne sygnały. W jej myśleniu wydaje się być pewna reguła: mężczyzna to prosty, nie skomplikowany mózg, jak to perełka powiedziała Gadzi mózg,( mi się kojarzy z facetem, poczytaj parę wpisów wyżej), więc będzie wysyłać racjonalne, logiczne, chłodne sygnały to przyciągnie właśnie takich mężczyzn do siebie, stanowczych, zdecydowanych, władczych jak np. Cesarz IV czy też K Buław, nic mylnego, tacy mężczyżni muszą mieć o co walczyć, czyli trzeba pokazać delikatność, kruchość, bezradność. Ci "słabi" mężczyżni będą się czuć przy takiej kobiecie bezpiecznie, choć intelektualnie są na wysokim poziomie to fizycznie odbiegają od obrazu archetypu jaki posiada ta kobieta. Myślę, że wystarczy tylko popracować nad sobą jeśli się chce mieć życiowego partnera i zweryfikować swój wewnętrzny obraz animusa oraz zaprzestać utożsamiać się z nim, personalizować się z nim, jako "ja" w oczach innych ludzi, odłożyć tę maskę i nie bać się pokazać własnej, tej prawdziwej, pięknej kobiecej natury. Mój archetyp to: zawsze widzę w takich kobietach Królową Elżbietę I Tudor Wielką (film Elizabeth Złoty wiek z CATE BLANCHETT jedna z moich ulubionych aktorek)
Jednak Perełka i Ewka super mnie zrozumiały Ty perełko oddałaś to w kartach tarota, a ewka wypowiedziała się typowo pod kątem anima i animus, super
Dodam tylko, jeśli mogę, odpowiedzi na te pytania, odpowiedzi, które mi się wydają słuszne, choć być może będą one sprzeczne z waszym poglądem...
W pierwszym przypadku na pytanie: Czy tu jest w ogóle mowa o miłości ? zacytuję perełkę: Kobieta w sposób naturalny dąży do posiadania domu i rodziny - chce rozpalać i podtrzymywać to ognisko i mieć obok siebie mężczyznę, który jej to zapewni ( da jej potomstwo, zapewni bezpieczeństwo materialne i fizyczne) Jednym słowem oczekuje tych pierwotnych i podstawowych rzeczy jakich kiedyś oczekiwało się od mężczyzny - kiedy nie było jeszcze równouprawnienia z kolei ewka nie widzi tu żadnych uczuć, tylko wykorzystanie, uprzedmiotowienie, mężczyzny przez kobietę, oczywiście mogę się z tym zgodzić, ale podając mój punkt widzenia twierdzę, że istnieje miłość i to bardzo silna miłość, którą naprawdę nie jest nic wstanie zniszczyć i mogę zasugerować, że nawet do zdrady nie dojdzie ze strony, któregoś z partnerów. W psychice mężczyzny jest zakodowany archetyp kobiety idealnej i takiej poszukuje, więc będzie za wszelką cenę próbował zdobyć serce swej ukochanej wybranki, która jest realnym obrazem jego animy, nie będzie jej sobie potem zmieniał. Kobieta, która poszukuje i przez dłuższy czas nie znajduje nikogo odpowiedniego, decyduje się na związek nie z byle kim, pierwszym lepszym, z reguły ona już go zna od jakiegoś czasu, idzie na ustępstwa, ale nie rezygnuje całkowicie ze wzorca swego animusa, musi on spełniać właśnie takie warunki jak zapewnienie bytu jej i jej dzieciom, o czym pisała perełka. Jeśli by mężczyzna był uprzedmiotowiony w tym związku i był by tego świadomy, nie spełniał by się w pełni, w swojej roli jako ten "przywódca stada", jego męska duma, ego na tym by cierpiało i okazało by się, że wybranka jednak nie jest tą którą chciał mieć, nie jest obrazem idealnej kobiety i ona nie miała by zapewnionego bytu materialnego, dzięki któremu mogła by się poświęcić całkowicie dzieciom, które kocha nade wszystko, jest to jej obraz pełnego szczęścia. Tu w tym związku jest dialog, porozumienie między kobietą i mężczyzną, jedno daje drugiemu, dzielenie się i w końcu chyba miłość nie polega na kochaniu ideału lecz kochaniu człowieka również z jego wadami... nikt nie jest ideałem... Oczywiście mowa jest o trwałym związku, choć zdarzają się wyjątki, które tylko potwierdzają regułę, w sytuacji poważnych problemów, analiza własnego postępowania, czego oczekuje się od związku, dotyczy to obojga partnerów, może jedynie doprowadzić do porozumienia, przebudzenia i zrozumienia, że oboje nie tego oczekiwali od siebie, jeśli jest między nimi miłość przetrwają, jeśli nie to wiadomo... Ja widzę tę parę jako, para ze wsi z czasów np. "Chłopi" W Reymonta, " Sami swoi" w reżyserii S. Chęcińskiego. To jest mój własny archetyp, dlatego nie chciałam być posądzana o myślenie stereotypowe
W drugim przypadku na pytanie, czy są tu jakieś uczucia? oczywiście, że są, ale nie wydaje mi się, aby miały one coś wspólnego z miłością, te uczucia są prawdziwe i szczere, ale podszyte są egoizmem, narcyzmem, chęcią udowodnienia sobie, swej własnej kobiecej wartości, na dłuższą metę to się nie sprawdza, są na to inne sposoby, szkoda tyko, że odbywa się to kosztem mężczyzny, ma to swoje reperkusje również w ogólnym środowisku. Działa to oczywiście w obie strony, kobieta-mężczyzna, mężczyzna-kobieta. Kobieta ma swój obraz animusa zaburzony, ma problemy z własną kobiecością i nie ma co gdybać, wysuwać inne wnioski, ponieważ to musi doprowadzić prędzej czy póżniej do terapii. Jej postępowanie w tym przypadku może sugerować brak ojca, przykre doświadczenia z dzieciństwa, zła relacja z matką itd.. na to wpływa wiele czynników. W zupełności zgadzam się z ewką, perełka bardzo fajnie ujęła jej obraz w karcie Q kielichów, jakimi uczuciami się kieruje taka kobieta, jednak ja bym ją osadziła w karcie Q buław, tu bardziej uczucia odgrywają rolę żądzy posiadania, zdobywania, za słaba wydaje mi się być psychicznie Q kielichów, zbyt delikatna. Mój archetyp to pomieszanie panienki z dobrego domu z "króliczkiem playboya"
W trzecim przypadku widzę Q mieczy i zgadzam się z ewką, pytanie: do czego to prowadzi ? Kobieta musi przede wszystkim zaprzestać wysyłać mylne sygnały. W jej myśleniu wydaje się być pewna reguła: mężczyzna to prosty, nie skomplikowany mózg, jak to perełka powiedziała Gadzi mózg,( mi się kojarzy z facetem, poczytaj parę wpisów wyżej), więc będzie wysyłać racjonalne, logiczne, chłodne sygnały to przyciągnie właśnie takich mężczyzn do siebie, stanowczych, zdecydowanych, władczych jak np. Cesarz IV czy też K Buław, nic mylnego, tacy mężczyżni muszą mieć o co walczyć, czyli trzeba pokazać delikatność, kruchość, bezradność. Ci "słabi" mężczyżni będą się czuć przy takiej kobiecie bezpiecznie, choć intelektualnie są na wysokim poziomie to fizycznie odbiegają od obrazu archetypu jaki posiada ta kobieta. Myślę, że wystarczy tylko popracować nad sobą jeśli się chce mieć życiowego partnera i zweryfikować swój wewnętrzny obraz animusa oraz zaprzestać utożsamiać się z nim, personalizować się z nim, jako "ja" w oczach innych ludzi, odłożyć tę maskę i nie bać się pokazać własnej, tej prawdziwej, pięknej kobiecej natury. Mój archetyp to: zawsze widzę w takich kobietach Królową Elżbietę I Tudor Wielką (film Elizabeth Złoty wiek z CATE BLANCHETT jedna z moich ulubionych aktorek)