Przesądy, zabobony

Myślę, że to przejmowanie zwyczajów przez chrześcijaństwo w dużej mierze zależało od tego, że nagle w danym regionie pojawiła się ta religia, a ludzie nie byli chętni tak od razu rezygnować z własnych wierzeń i tradycji na rzecz czegoś nowego. Nawet kiedy państwa narzuciły chrześcijaństwo jako główną i nieraz jedyną wiarę, to ludzie sobie dalej czcili swoich bożków w strachu przed ich zemstą (bo dalej w ich wierzyli). To ci zwykli, prości ludzie dali początek dzisiejszym obrządkom chrześcijańskim. Przez lata trwał proces łączenia kultur i zwyczajów. Skoro zimowe przesilenie było już hucznie obchodzone, a był to pogański zwyczaj, to Kościół wpadł na mądry pomysł, by dać ludziom chrześcijański powód do świętowania w tym dniu.

Jednakże to łączenie kultur pogańskich z chrześcijańskimi ostatnio stało się mięsem armatnim dla wojujących ateistów, a wcale to przecież chrześcijaństwu nie uwłacza. Wciąż przecież religia ta jest wypełniona własnymi elementami, które przetrwały mimo upływu 2000 lat. W Boże Narodzenie np. takim symbolem ściśle chrześcijańskim jest wypatrywanie pierwszej gwiazdki czy spożywanie ryby albo sianko pod talerzem czy zwyczaj zostawiania pustego nakrycia dla niespodziewanego gościa.

Wiele też osób doszukuje się na siłę pogańskich korzeni w chrześcijańskich zwyczajach, jak np. kult Matki Bożej ma się niby wywodzić z pogańskiego kultu Gai - matki ziemi. A niestety prawda jest dużo bardziej przyziemna i nie sięga aż tak daleko w przeszłość. Mianowicie, kiedy na dworze francuskim zaczął się szał na fin amour (romanse między dworkami a rycerzami, bo z miłości to się wtedy nikt nie hajtał), to Kościół chcąc zwalczać owo nagminne poniekąd cudzołóstwo wyszedł z naciskiem na kult Matki Bożej, kobiety gotowej do poświęceń, dziewicy, idealnej matki.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości