04-07-2015, 23:17
Pamiętam, że na wsiach po śmierci kogoś z domowników zasłaniało się lustra...nie mam pojęcia czemu to miało służyć, ale na samą myśl przechodzi mnie dreszcz..
Przecieranie czoła skarpetką czy czyms jeszcze bardziej dziwnym podczas zauroczenia.
Ja osobiście zabobony nazywam znakami i uważam że każdy ustala sobie swoje...moim dobry omenem są gołebie, złym krukowate...zawsze gdy budzę się rano jedne albo drugie siedzą na latarni naprzeciwko mojego okna, im więcej tym lepiej
A i jeszcze jeden dziwny zwyczaj...narodził się po lekturze jakiejś książki o feng shui...nigdy nie zabijam owadów, a już szczególnie w domu...moim zdaniem przynosi to pecha, a że bardzo boję się wszelkiego latającego robactwa (nawet motyli) dużo czasu nieraz uplywa zanim je złape i wyrzuce na balkon...ale nie zabije no chyba że niechcący
Przecieranie czoła skarpetką czy czyms jeszcze bardziej dziwnym podczas zauroczenia.
Ja osobiście zabobony nazywam znakami i uważam że każdy ustala sobie swoje...moim dobry omenem są gołebie, złym krukowate...zawsze gdy budzę się rano jedne albo drugie siedzą na latarni naprzeciwko mojego okna, im więcej tym lepiej
A i jeszcze jeden dziwny zwyczaj...narodził się po lekturze jakiejś książki o feng shui...nigdy nie zabijam owadów, a już szczególnie w domu...moim zdaniem przynosi to pecha, a że bardzo boję się wszelkiego latającego robactwa (nawet motyli) dużo czasu nieraz uplywa zanim je złape i wyrzuce na balkon...ale nie zabije no chyba że niechcący