05-07-2015, 13:57
Dziś w nocy śnił mi się dziwny sen. Byłam w hotelu, w którym nagle wybuchł pożar i musiałam stamtąd uciec, wraz z dzieckiem. Wydawało mi się w śnie znajome. Podczas całego snu to dziecko było dla mnie najważniejsze. Niosłam je na rekach (7 latek). Po jakimś czasie musiałam wrócić do palącego się hotelu. Widziałam na około straż pożarną, ale to nie ten budynek się palił. W hotelu dopiero jakby miał zacząć się pożar . Zostawiłam maleństwo na chwilę i wbiegłam po schodach, aby otrzymać to co potrzebuję. Jakieś pieniądze w kopercie z listem, iż właściciel hotelu musiał trochę ich wziąc na własne potrzeby (rozumiałam to) oraz buciki dla dziecka , bo bałam się, że jest mu zimno w stopki. Zbiegłam po schodach i na tym sen się skończył. O co mogło chodzić?