12-08-2015, 01:43
Łał, dziękuję za odpowiedź Nie sądziłam, że ktoś też o tej godzinie może nie spać
Dzieciństwo raczej pod wozem, choć epizody pobytu u dziadków mogłyby znaczyć jazde na wozie Nadal czuję się traktowana przez niektórych jak dziecko, choc to dosyć ambiwalentne odczucie, bowiem mam wrażenie, że zależy to od ich potrzeb aktualnych. Nigdy pewne osoby nie miały skrupułów, by obarczać mnie swoimi "dorosłymi" ( a faktycznie wynikającymi z rozpasania i skrajnej niedojrzałości) problemami, liczyło się to co aktualnie pragną i jaki mają cel. Gdy ja zaś liczyłam na wsparcie słyszałam, że na wszystko przyjdzie pora, jestem jeszcze za młoda, może za rok, może za 10 lat i tak w kółko i nie jest mój problem w ogóle istotny...
Zmienne okoliczności-owszem, ale z drugiej strony bardzo przewidywalne, biorąc pod uwagę otoczenie w jakim się wychowałam, taki jakby ciąg zdarzeń, lawina... przez to ja teraz oceniam siebie jako nieprzydatną, za młodą, za mało doświadczoną.. :/ tutaj też może odnośnie mojej samooceny- bardzo chciałabym oceniać siebie tak jak piszesz.. bardzo często mam wrażenie, albo słyszę od innych, że taka właśnie jestem-komunikatywna, pewna siebie itd. Autorytet? mam wrażenie, że niektórzy wręcz próbują udowodnić mi że nie mam żadnego Lubię działać, coś robić, nie lubię bierności, nawet ostatnio snu nie lubię tylko mam problem z działaniem na innych płaszczyznach niż dotychczas, stąd właśnie zastanawia mnie czy już może nie zaczął się "okres" Wisielca.
Co do gruntownych przemyśleń- odkąd pamiętam "przemyśliwuję"... i do żadnych wniosków nie dochodzę tylko tak "przemyśliwuje" aż nazbyt gruntownie...
Co do pozz. 5 i 6. strzał w 10! Mam okrutną pamięć, pamiętam każdą krzywdę, chociaż staram się tego nie komunikować danej osobie. Sama się z tym bardzo męczę. Tym, którzy skrzywdzili mnie w dzieciństwie, nie potrafie przebaczyć, bo nadal mnie krzywdzą i nie zmienili swojego postępowania przybrało ono nieco inne formy tylko... więc gdy już ja "zapominam" oni nagle znowu coś "wywiną" :/ W ogóle pamięc to moje przekleństwo, pamiętam wszystko często sytuacyjnie z przywołaniem stroju, fryzury, dokładnego zachowania, gestów danej osoby z którą miałam styczność jeżeli wtedy zdarzyło się dla mnie coś istotnego. Mogę dokładnie zacytować i powiedzieć co dokładnie dana osoba wtedy robiła, z kim była, co piła, jak była ubrana, wpleść to w ogólny kontekst sytuacyjny itd. Pamiętam każde kłamstwo, każde przekręcenie, ubarwienie, udziwnienie wypowiedzi. Nie skreślam przez to ludzi, ale staję się bardzo ostrożna i nie daję się już "oszukać" w jakimkolwiek komunikacie. Podswiadomie oczywiście swoje wiem, bo tak to mam wewnętrzny przymus często mimo wszystko pomóc, itd. danej osobie. Cesarzowa- macierzyństwo póki co wypełnia moje życie bez reszty i tu jest problem, bowiem chciałabym wskoczyć w rynek pracy, ale ograniczenia jakie niesie macierzyństwo i moje poczucie "obowiązku" wobec dzieci nie pozwala mi na to :/
Dorosnąć do pewnych spraw? Nie wiem czy do tego da się dorosnąć... bo dorosłość wiązałaby się z zerwaniem z przeszłością, a przecież to sa korzenie, których nie da się wyprzeć, czy wymazać.
Czy w portrecie widać śmierć? Czy ta śmierć podwojna może być tak interpretowana? Jako doświadczenie traumy, przeżycie żałoby?
Dziękuję Ci przeogromnie jeszcze raz i również życzę spokojnej nocy
Tak jeszcze myślę nad zadaniem karmicznym. Pustelnik może sugerować konieczność zatrzymania się, zastanowienia nad obraniem zupełnie nowej drogi w 2 części życia (tam Wisielec w sąsiedztwie Głupca więc konieczność spojrzenia z innej perspektywy, nabrania dystansu, oderwania się (wisielec) od dotychczasowych problemów życia i świeże spojrzenie..? Tylko czy Wisielec może oznaczac coś dobrego, poza duchowymi zmianami? W dodatku w sąsiedztwie ze Śmiercią... Ba, w kontekście Koła fortuny, a więc zmian na które wpływu nie mieliśmy, czy nie oznacza to po prostu stagnacji, bezsilności, zawieszenia, odrealnienia (Wiesielec wisi, jest oderwany od ziemi, buja się, albo i pozostaje w bezruchu..., też troche tak jakby nie miał wpływu na nic-jak zawieje mocniejszy wiatr to się "zabuja", jak nie pozostaje mu wisieć w takiej pozycji, bo z tak założoną nogą trzeba być bardzo giętkim by wprawić się w ruch; względnie gałąź się może urwać i pozostanie rozbita czaszka- głowa, bo to jej jest najbliżej do ziemi :/ )
znalazłam też i to: "GŁUPIEC EC – ŚMIER ER Ć(o):
naturalne zmiany, które zachodzą w życiu każdego człowieka dana jednostka odbiera w sposób katastroficzny; głęboki uraz na skutek poronienia lub śmierci dziecka w okresie noworodkowym. " bardzo niepokojące... /http://www.ezomy.fora.pl/arkana-duze,22/opisy-kart,114.html
"GŁUPIEC EC – KOŁO KOŁO KOŁO KOŁO FORT ORT ORT UNY NY :
instynktowne kierowanie się w stronę czegoś lepszego, nowego; zdrowe zasady wpojone w dzieciństwie odnośnie pieniędzy; zdolność do adaptacji w nowych warunkach; pozytywne, ale karmiczne relacje z dziećmi." z tej samej strony/ zdrowe, o tyle, że rozlicze się z każdym co do grosza, nigdy nikogo bym nie okradła, nie mam potrzeby oszukiwać, uważam że wszystko powinno być sprawiedliwie podzielone, by nikt nie ucierpiał i nie dostał mniej, bardzo boję się posądzenia o oszustwo mimo to, więc zawsze bardzo dokładnie się rozliczam, sama mam problem z wyciąganiem do kogoś ręki po pieniądze...
"MAG – ŚMIER ER Ć(o):
opieranie się wszelkim zmianom; nieodpowiedni styl życia, źle wpływający na zdrowie; negatywne wpływy środowiska rówieśniczego; nieumiejętność życia w zgodzie z harmonią żywiołów. " to też zdaje się pasować, nawet astrologicznie mam deficyt niektórych żywiołów. Zmian nie lubię i bardzo ciężko znoszę, bardzo brak mi stabilizacji i bezpieczeństwa, nieodpowiedni styl życia a i owszem-papieroski, brak snu, nieregularne posiłki, czasem niedojadania a jazda na samej herabcie- to niesamowita używka, którą zawsze musze mieć pod ręką, a mój kubek z niedoborem herbaty jest zawsze do połowy pusty
oraz hmm to:"Ona (przyp.:Śmierć)z kolei wysysa energetycznie
bliskich. W poważniejszych przypadkach poczucie beznadziei ( depresja ) i obsesja śmierci mogą
doprowadzić nawet do samobójstwa" no nic , zawsze lepiej wiedzieć..
Dzieciństwo raczej pod wozem, choć epizody pobytu u dziadków mogłyby znaczyć jazde na wozie Nadal czuję się traktowana przez niektórych jak dziecko, choc to dosyć ambiwalentne odczucie, bowiem mam wrażenie, że zależy to od ich potrzeb aktualnych. Nigdy pewne osoby nie miały skrupułów, by obarczać mnie swoimi "dorosłymi" ( a faktycznie wynikającymi z rozpasania i skrajnej niedojrzałości) problemami, liczyło się to co aktualnie pragną i jaki mają cel. Gdy ja zaś liczyłam na wsparcie słyszałam, że na wszystko przyjdzie pora, jestem jeszcze za młoda, może za rok, może za 10 lat i tak w kółko i nie jest mój problem w ogóle istotny...
Zmienne okoliczności-owszem, ale z drugiej strony bardzo przewidywalne, biorąc pod uwagę otoczenie w jakim się wychowałam, taki jakby ciąg zdarzeń, lawina... przez to ja teraz oceniam siebie jako nieprzydatną, za młodą, za mało doświadczoną.. :/ tutaj też może odnośnie mojej samooceny- bardzo chciałabym oceniać siebie tak jak piszesz.. bardzo często mam wrażenie, albo słyszę od innych, że taka właśnie jestem-komunikatywna, pewna siebie itd. Autorytet? mam wrażenie, że niektórzy wręcz próbują udowodnić mi że nie mam żadnego Lubię działać, coś robić, nie lubię bierności, nawet ostatnio snu nie lubię tylko mam problem z działaniem na innych płaszczyznach niż dotychczas, stąd właśnie zastanawia mnie czy już może nie zaczął się "okres" Wisielca.
Co do gruntownych przemyśleń- odkąd pamiętam "przemyśliwuję"... i do żadnych wniosków nie dochodzę tylko tak "przemyśliwuje" aż nazbyt gruntownie...
Co do pozz. 5 i 6. strzał w 10! Mam okrutną pamięć, pamiętam każdą krzywdę, chociaż staram się tego nie komunikować danej osobie. Sama się z tym bardzo męczę. Tym, którzy skrzywdzili mnie w dzieciństwie, nie potrafie przebaczyć, bo nadal mnie krzywdzą i nie zmienili swojego postępowania przybrało ono nieco inne formy tylko... więc gdy już ja "zapominam" oni nagle znowu coś "wywiną" :/ W ogóle pamięc to moje przekleństwo, pamiętam wszystko często sytuacyjnie z przywołaniem stroju, fryzury, dokładnego zachowania, gestów danej osoby z którą miałam styczność jeżeli wtedy zdarzyło się dla mnie coś istotnego. Mogę dokładnie zacytować i powiedzieć co dokładnie dana osoba wtedy robiła, z kim była, co piła, jak była ubrana, wpleść to w ogólny kontekst sytuacyjny itd. Pamiętam każde kłamstwo, każde przekręcenie, ubarwienie, udziwnienie wypowiedzi. Nie skreślam przez to ludzi, ale staję się bardzo ostrożna i nie daję się już "oszukać" w jakimkolwiek komunikacie. Podswiadomie oczywiście swoje wiem, bo tak to mam wewnętrzny przymus często mimo wszystko pomóc, itd. danej osobie. Cesarzowa- macierzyństwo póki co wypełnia moje życie bez reszty i tu jest problem, bowiem chciałabym wskoczyć w rynek pracy, ale ograniczenia jakie niesie macierzyństwo i moje poczucie "obowiązku" wobec dzieci nie pozwala mi na to :/
Dorosnąć do pewnych spraw? Nie wiem czy do tego da się dorosnąć... bo dorosłość wiązałaby się z zerwaniem z przeszłością, a przecież to sa korzenie, których nie da się wyprzeć, czy wymazać.
Czy w portrecie widać śmierć? Czy ta śmierć podwojna może być tak interpretowana? Jako doświadczenie traumy, przeżycie żałoby?
Dziękuję Ci przeogromnie jeszcze raz i również życzę spokojnej nocy
Tak jeszcze myślę nad zadaniem karmicznym. Pustelnik może sugerować konieczność zatrzymania się, zastanowienia nad obraniem zupełnie nowej drogi w 2 części życia (tam Wisielec w sąsiedztwie Głupca więc konieczność spojrzenia z innej perspektywy, nabrania dystansu, oderwania się (wisielec) od dotychczasowych problemów życia i świeże spojrzenie..? Tylko czy Wisielec może oznaczac coś dobrego, poza duchowymi zmianami? W dodatku w sąsiedztwie ze Śmiercią... Ba, w kontekście Koła fortuny, a więc zmian na które wpływu nie mieliśmy, czy nie oznacza to po prostu stagnacji, bezsilności, zawieszenia, odrealnienia (Wiesielec wisi, jest oderwany od ziemi, buja się, albo i pozostaje w bezruchu..., też troche tak jakby nie miał wpływu na nic-jak zawieje mocniejszy wiatr to się "zabuja", jak nie pozostaje mu wisieć w takiej pozycji, bo z tak założoną nogą trzeba być bardzo giętkim by wprawić się w ruch; względnie gałąź się może urwać i pozostanie rozbita czaszka- głowa, bo to jej jest najbliżej do ziemi :/ )
znalazłam też i to: "GŁUPIEC EC – ŚMIER ER Ć(o):
naturalne zmiany, które zachodzą w życiu każdego człowieka dana jednostka odbiera w sposób katastroficzny; głęboki uraz na skutek poronienia lub śmierci dziecka w okresie noworodkowym. " bardzo niepokojące... /http://www.ezomy.fora.pl/arkana-duze,22/opisy-kart,114.html
"GŁUPIEC EC – KOŁO KOŁO KOŁO KOŁO FORT ORT ORT UNY NY :
instynktowne kierowanie się w stronę czegoś lepszego, nowego; zdrowe zasady wpojone w dzieciństwie odnośnie pieniędzy; zdolność do adaptacji w nowych warunkach; pozytywne, ale karmiczne relacje z dziećmi." z tej samej strony/ zdrowe, o tyle, że rozlicze się z każdym co do grosza, nigdy nikogo bym nie okradła, nie mam potrzeby oszukiwać, uważam że wszystko powinno być sprawiedliwie podzielone, by nikt nie ucierpiał i nie dostał mniej, bardzo boję się posądzenia o oszustwo mimo to, więc zawsze bardzo dokładnie się rozliczam, sama mam problem z wyciąganiem do kogoś ręki po pieniądze...
"MAG – ŚMIER ER Ć(o):
opieranie się wszelkim zmianom; nieodpowiedni styl życia, źle wpływający na zdrowie; negatywne wpływy środowiska rówieśniczego; nieumiejętność życia w zgodzie z harmonią żywiołów. " to też zdaje się pasować, nawet astrologicznie mam deficyt niektórych żywiołów. Zmian nie lubię i bardzo ciężko znoszę, bardzo brak mi stabilizacji i bezpieczeństwa, nieodpowiedni styl życia a i owszem-papieroski, brak snu, nieregularne posiłki, czasem niedojadania a jazda na samej herabcie- to niesamowita używka, którą zawsze musze mieć pod ręką, a mój kubek z niedoborem herbaty jest zawsze do połowy pusty
oraz hmm to:"Ona (przyp.:Śmierć)z kolei wysysa energetycznie
bliskich. W poważniejszych przypadkach poczucie beznadziei ( depresja ) i obsesja śmierci mogą
doprowadzić nawet do samobójstwa" no nic , zawsze lepiej wiedzieć..