20-08-2015, 14:43
Karolina 11 napisał(a):Jeszcze tak przy okazji odniosę się do tematu kolekcjonowania, ciągłego kupowania talii- otóż ja mam w tym całkiem duże doświadczenie , ponieważ w swojej kolekcji posiadam masę przeróżnych talii. I o ile kiedyś był to dla mnie pewien problem (m.in. pt. "już teraz podoba mi się tyle talii, a przecież ciągle powstają nowe "), o tyle od jakiegoś czasu odnalazłam w tym sens (krótko rzecz ujmując) i zdałam sobie sprawę z tego, dlaczego moja przygoda z kartami wygląda tak, a nie inaczej- w końcu każdy ma własną drogę, musi ją tylko odkryć. Zresztą u mnie talie są w ruchu (niektóre bardziej, niektóre mniej, oczywiście, ale nie ma u mnie żadnych typowych, większych zastojów), więc- biorąc pod uwagę moją drogę z kartami- nie martwię się moją karcianą "manią".
Pocieszyłaś mnie Karolinko i z zainteresowaniem przeczytałam Twoją opinię na temat kart. Ja nie kupuję tali na chybił trafił i długo zawsze rozważam swój zakup, więc bardzo rzadko zdarza mi się "pudło" - tzn. talia która bardzo mi się spodobała ale nie mogę się do niej przekonać, leży tylko i się kurzy. Takie zakupy zdarzyły mi się właściwie tylko na początku mojej przygody z Tarotem. Teraz muszę przyznać, że właściwie bardzo lubię wszystkie swoje talie i używam ich naprzemiennie w zależności od nastroju i tematu.
Co do Lenormanda... to dopiero moje początki, Wielkiej Tablicy jeszcze nie robiłam więc się na razie nie wypowiadam. Ale jeżeli chodzi o talię "Under the Roses", to kupiłam ją (m.in. oczywiście) myśląc właśnie o tym rozkładzie. Chciałam nabyć jakąś talię, która będzie bardzo czytelna. Oglądałam wiele, zastanawiałam się... i na koniec stwierdziłam, że właśnie ta taka jest - pomijając to, że bardzo mi się podoba grafika, kolory - to wbrew pozorom nie jest ani odrobinę "udziwniona" moim zdaniem, jest właśnie super czytelna i mam nadzieję na owocną współpracę z nią.
Zresztą już do mnie dotarła i spróbuję wieczorkiem wrzucić zdjęcia to sami będziecie mogli osądzić.