23-08-2015, 09:53
Witajcie kochani, jak zawsze moja ciekawość i zamiłowanie do tematyki związanej z tematem jaki nadałam temu wątkowi, skłoniły mnie do założenia tego wątku i do zadania tego pytania
Mam nadzieję, że nie jest to niezgodne z regulaminem, czytałam regulaminy tego forum i moim zdaniem nie naruszam żadnych zasad
Oczywiście jeśli wątek założyłam w złym dziale to serdecznie prosiłabym o przeniesienie go tam gdzie powinien być.
Chciałabym byście mogli tutaj opisać swoje spotkania z istotami, które nie są ludźmi. Mogą być to demony, anioły, duchy i tym podobne.
Być może ktoś kiedyś miał niewyjaśnione zdarzenie, spotkanie, sytuację, a dzięki historiom zawartym tutaj dowie się co mogło się wydarzyć, z czym miał do czynienia
Ja osobiście nie miałam wiele niezwykłych sytuacji, było ich zaledwie kilka
Opowiem Wam swoją historię
Kilka lat temu, zmarł ojciec mojej młodszej siostry (były partner mojej mamy). W dzień jego śmierci, stałam z mamą w kuchni.
Na blacie stał czajnik, w którym nie było wody, ale był podłączony do prądu. I nagle się włączył, oczywiście moja mama myślała, że to ja włączyłam i wszczęła awanturę, że spalę dom i nie myślę i włączam czajnik, w którym nie ma wody. I nic nie pomogły tłumaczenia, że to nie ja.
Sytuacja tego dnia powtórzyła się kilkanaście razy i ciągle to mi się dostawało. Czajnik włączał się i wyłączał.
Moja mama wzięła czajnik i zawiozła do serwisu gdzie powiedzieli, że czajnik jest sprawny i nie ma tam żadnego zwarcia.
Później dowiedzieliśmy się o tym tragicznym wydarzeniu. Nie zapomnę tego do końca życia. To była jedna z pierwszych takich sytuacji w moim życiu.
Kolejna to już równo miesiąc po tym wydarzeniu. Pojechałam do mojego ukochanego do innego miasta i byliśmy sami w domu. Było zimno, mroźno i był wieczór.
Leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy sobie, a ja ciągle nie mogłam się wyluzować, powietrze było takie ciężkie, ja ciągle czułam dreszcze i chłód.
Aura była gęsta jak mgła.. Miałam nieodparte wrażenie, ze ktoś stoi dwa kroki ode mnie i patrzy na mnie. Jakby ktoś wiercił mi dziurę w brzuchu spojrzeniem.
Czułam się bardzo źle i nieswojo. Ciągle mówiłam do mojego ukochanego, że w domu ktoś jeszcze jest i na pewno ktoś musi być, ze ja po prostu wiem, że nie jesteśmy sami.. I tak upłynął wieczór. Na moim niepokoju i obecności czegoś o czym nie miałam pojęcia.
Żadne oglądanie filmów i rozmowy nie mogły odciągnąć uwagi od tych dziwnych uczuć.
Na drugi dzień dopiero dowiedziałam się od mamy, że dzień wcześniej był równy miesiąc od śmierci taty mojej siostry..
Jakiś czas później przyszedł do niej we śnie i powiedział, ze kocha ją z całego serca i jest jego najwspanialszą córeczką.
Wciąż powtarzał, że ją kocha. Od tamtej pory nic już dziwnego się nie wydarzyło.
Mam nadzieję, że nie jest to niezgodne z regulaminem, czytałam regulaminy tego forum i moim zdaniem nie naruszam żadnych zasad
Oczywiście jeśli wątek założyłam w złym dziale to serdecznie prosiłabym o przeniesienie go tam gdzie powinien być.
Chciałabym byście mogli tutaj opisać swoje spotkania z istotami, które nie są ludźmi. Mogą być to demony, anioły, duchy i tym podobne.
Być może ktoś kiedyś miał niewyjaśnione zdarzenie, spotkanie, sytuację, a dzięki historiom zawartym tutaj dowie się co mogło się wydarzyć, z czym miał do czynienia
Ja osobiście nie miałam wiele niezwykłych sytuacji, było ich zaledwie kilka
Opowiem Wam swoją historię
Kilka lat temu, zmarł ojciec mojej młodszej siostry (były partner mojej mamy). W dzień jego śmierci, stałam z mamą w kuchni.
Na blacie stał czajnik, w którym nie było wody, ale był podłączony do prądu. I nagle się włączył, oczywiście moja mama myślała, że to ja włączyłam i wszczęła awanturę, że spalę dom i nie myślę i włączam czajnik, w którym nie ma wody. I nic nie pomogły tłumaczenia, że to nie ja.
Sytuacja tego dnia powtórzyła się kilkanaście razy i ciągle to mi się dostawało. Czajnik włączał się i wyłączał.
Moja mama wzięła czajnik i zawiozła do serwisu gdzie powiedzieli, że czajnik jest sprawny i nie ma tam żadnego zwarcia.
Później dowiedzieliśmy się o tym tragicznym wydarzeniu. Nie zapomnę tego do końca życia. To była jedna z pierwszych takich sytuacji w moim życiu.
Kolejna to już równo miesiąc po tym wydarzeniu. Pojechałam do mojego ukochanego do innego miasta i byliśmy sami w domu. Było zimno, mroźno i był wieczór.
Leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy sobie, a ja ciągle nie mogłam się wyluzować, powietrze było takie ciężkie, ja ciągle czułam dreszcze i chłód.
Aura była gęsta jak mgła.. Miałam nieodparte wrażenie, ze ktoś stoi dwa kroki ode mnie i patrzy na mnie. Jakby ktoś wiercił mi dziurę w brzuchu spojrzeniem.
Czułam się bardzo źle i nieswojo. Ciągle mówiłam do mojego ukochanego, że w domu ktoś jeszcze jest i na pewno ktoś musi być, ze ja po prostu wiem, że nie jesteśmy sami.. I tak upłynął wieczór. Na moim niepokoju i obecności czegoś o czym nie miałam pojęcia.
Żadne oglądanie filmów i rozmowy nie mogły odciągnąć uwagi od tych dziwnych uczuć.
Na drugi dzień dopiero dowiedziałam się od mamy, że dzień wcześniej był równy miesiąc od śmierci taty mojej siostry..
Jakiś czas później przyszedł do niej we śnie i powiedział, ze kocha ją z całego serca i jest jego najwspanialszą córeczką.
Wciąż powtarzał, że ją kocha. Od tamtej pory nic już dziwnego się nie wydarzyło.