Apel - w obronie doktora Marka Bachańskiego
#8

No coś Ty, ja się trzymam dzielnie i już sobie wszystko oswoiłam i liczę na ten lek właśnie, mój stan nie jest taki zły. Z małymi atakami sobie daję radę bo nauczyłam się rozpoznawać kiedy nadchodzą i wystarczy się wyciszyć i uspokoić. Najbiedniejsze są dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym (znam takie) oraz z innymi dysfunkcjami układu nerwowego, które nie są niczego świadome. U nich kilka silnych ataków, lub kilkanaście, to kolejne uszkodzenia pól mózgowych i równocześnie realne zagrożenie życia. To ciągła obserwacja i czuwanie matki.Zawsze będę za wykorzystywaniem wszelkich osiągnięć naukowych do ratowania życia ludziom, lub przynoszących ulgę w cierpieniu i poprawianiu komfortu życia. A tak nawiasem mówią mieszkam w Rzeszowie, gdzie działa fundacja. Oczko
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości