23-08-2015, 23:28
ja mam dobrą historię ale jest trochę straszna.
Byłam z chłopakiem na wyspie gdzie nie tak dawno było tsunami i zebrało akurat tam największe żniow w regione - na jednej małej wysepce zginęło ponad 3 tys osób a ile jeszcze takich co byli wycieczkach łódkami itp to nikt nie wie dokładnie. Lokalni są tym przerażeni do dziś bo to naród bardzo wierzący w duchy i np. nie kąpią się w tych wodach. No ale do rzeczy.
Spaliśmy w takiej chatce na klifie, dookoła totalny spokój, szum morza. W nocy ok. 3 się obudziłam nie wiedzieć czemu i leżałam gapiąc się z sufit, od mojego przebudzenia minęły może 2-3 minuty jak mój chłopak zaczął się trząść, a właściwie telepać po całym, dość sporym łóżku. strasznie się wystraszyłam bo nigdy nie miał w nocy jakiś dziwnych problemów i próbowałam do niego mówić i go obudzić, potrząsać, ale nic nie pomagało, po chwili ku mojemu jeszcze większemu rpzerażeniu on zaczął krzyczeć. Ale nie tak krzyczeć po prostu ale się drzeć na całe gardło jakby go zarzynali. Wtedy już go chwyciłam w ramiona i zaczęłam nim trząść i bić go żeby się obudził i po chwili krzyku się ocknął. Totalnie nic nie pamiętał w pierwszej chwili i nie rozumiał czemu jestem cała przerażona
posiedzieliśmy chwilę ja się popłakałam a on w międzyczasie sobie przypomniał co mu się "śniło": plywał sobie na jakiejś rafie koralowej, nurkował, w końcu zobaczył grupę dzieci płynących w jego kierunku pod wodą, bardzo szybko i bez żadnego sprzętu, jak ryby, zaczął przed nimi uciekać w tej wodzie ale jedno z dzieci chwyciło go za nogę i wciągało pod wodę! Kiedyś słyszałam, że w śnie jeśli śnią się duchy czy jakieś złe energie to wszystko jest ok, dopóki Cię nie złapią. Więc wiedząc, że ono go złapało byłam totalnie przerażona! On w takie rzeczy niby nie wierzy ale po chwili mojęgo nakręcania widziałam, że też mu nieswojo. Na szczęście na drugi dzień od razu dał się zabrać do świątyni i odprawili na nim rytuał zdejmowania duchów i energii. On niby nie wierzy w takie rzeczy, ale jakoś wyjątkowo łatwo poszło mi przekonanie go, żebyśmy poszli tam z rana.
Byłam z chłopakiem na wyspie gdzie nie tak dawno było tsunami i zebrało akurat tam największe żniow w regione - na jednej małej wysepce zginęło ponad 3 tys osób a ile jeszcze takich co byli wycieczkach łódkami itp to nikt nie wie dokładnie. Lokalni są tym przerażeni do dziś bo to naród bardzo wierzący w duchy i np. nie kąpią się w tych wodach. No ale do rzeczy.
Spaliśmy w takiej chatce na klifie, dookoła totalny spokój, szum morza. W nocy ok. 3 się obudziłam nie wiedzieć czemu i leżałam gapiąc się z sufit, od mojego przebudzenia minęły może 2-3 minuty jak mój chłopak zaczął się trząść, a właściwie telepać po całym, dość sporym łóżku. strasznie się wystraszyłam bo nigdy nie miał w nocy jakiś dziwnych problemów i próbowałam do niego mówić i go obudzić, potrząsać, ale nic nie pomagało, po chwili ku mojemu jeszcze większemu rpzerażeniu on zaczął krzyczeć. Ale nie tak krzyczeć po prostu ale się drzeć na całe gardło jakby go zarzynali. Wtedy już go chwyciłam w ramiona i zaczęłam nim trząść i bić go żeby się obudził i po chwili krzyku się ocknął. Totalnie nic nie pamiętał w pierwszej chwili i nie rozumiał czemu jestem cała przerażona
posiedzieliśmy chwilę ja się popłakałam a on w międzyczasie sobie przypomniał co mu się "śniło": plywał sobie na jakiejś rafie koralowej, nurkował, w końcu zobaczył grupę dzieci płynących w jego kierunku pod wodą, bardzo szybko i bez żadnego sprzętu, jak ryby, zaczął przed nimi uciekać w tej wodzie ale jedno z dzieci chwyciło go za nogę i wciągało pod wodę! Kiedyś słyszałam, że w śnie jeśli śnią się duchy czy jakieś złe energie to wszystko jest ok, dopóki Cię nie złapią. Więc wiedząc, że ono go złapało byłam totalnie przerażona! On w takie rzeczy niby nie wierzy ale po chwili mojęgo nakręcania widziałam, że też mu nieswojo. Na szczęście na drugi dzień od razu dał się zabrać do świątyni i odprawili na nim rytuał zdejmowania duchów i energii. On niby nie wierzy w takie rzeczy, ale jakoś wyjątkowo łatwo poszło mi przekonanie go, żebyśmy poszli tam z rana.