12-09-2015, 20:11
Witam. Podłączę się pod temat, ponieważ nie bardzo wiedziałam gdzie wpisać pytanie. Zjawy albo może zmory senne prześladują mnie od lat. Nauczyłam się nie bać tego i walczyć. Kiedy czuję, że coś zaczyna mnie dusić staram się rozmawiać w myślach z "napastnikiem" lub nawet szydzić z niego. Czasami zmawiam modlitwę. Zazwyczaj to pomaga i zmora znika, czasami atakuje mnie kilka razy w ciągu nocy. Ostatnio jednak coraz rzadziej.
Ok 4 miesięcy temu przytrafiło mi się coś zupełnie innego, czego nie mogę zrozumieć. Spałam, była noc ok 2. Poczułam jakby ciepło ust na czole i pocałunek. Dziwne to było zjawisko. Obudziłam się zapaliłam światło, sprawdziłam czy pies śpi na swoim posłaniu ponieważ nie wiedziałam co o tym myśleć. Po chwili położyłam się i próbowałam zasnąć, kiedy wchodziłam najprawdopodobniej w pierwszą fazę snu znowu na czole poczułam ciepło ust. Ta sama sytuacja. Ten pocałunek był bardzo realny. Nie miał nic wspólnego z erotyką. Przyjacielski, taki jak matka czasami całuje swoje dziecko.
Długo rozpamiętywałam to co się stało dlatego, że było to bardzo realne i nie sądzę aby mi się to śniło. Krótko po tym wydarzeniu wiele rzeczy w życiu zaczęło mi się sypać. Nieszczęście goniło nieszczęście i tak jest to dziś. Mam również wrażenie że padłam ofiarą wampira energetycznego. Urwałam z tą osobą kontakt. Było to stosunkowo nie dawno, więc nie odczuwam jeszcze żadnych oznak poprawy. Dodatkowo osoba ta zajmuje dużo miejsca w moich myślach i głowie co nie pozwala do wrócenia do równowagi. Jakbym nie mogła się od niej uwolnić.
Czy jest możliwe żeby te pocałunki było ostrzeżeniem, że niedługo moje życie zamieni się w pasmo nieszczęść ?
Czuję, że ten post nie za bardzo napisałam w temacie, ale nie wiem gdzie mogłabym go umieścić. Ewentualnie proszę moderatorów o przeniesienie.
Ok 4 miesięcy temu przytrafiło mi się coś zupełnie innego, czego nie mogę zrozumieć. Spałam, była noc ok 2. Poczułam jakby ciepło ust na czole i pocałunek. Dziwne to było zjawisko. Obudziłam się zapaliłam światło, sprawdziłam czy pies śpi na swoim posłaniu ponieważ nie wiedziałam co o tym myśleć. Po chwili położyłam się i próbowałam zasnąć, kiedy wchodziłam najprawdopodobniej w pierwszą fazę snu znowu na czole poczułam ciepło ust. Ta sama sytuacja. Ten pocałunek był bardzo realny. Nie miał nic wspólnego z erotyką. Przyjacielski, taki jak matka czasami całuje swoje dziecko.
Długo rozpamiętywałam to co się stało dlatego, że było to bardzo realne i nie sądzę aby mi się to śniło. Krótko po tym wydarzeniu wiele rzeczy w życiu zaczęło mi się sypać. Nieszczęście goniło nieszczęście i tak jest to dziś. Mam również wrażenie że padłam ofiarą wampira energetycznego. Urwałam z tą osobą kontakt. Było to stosunkowo nie dawno, więc nie odczuwam jeszcze żadnych oznak poprawy. Dodatkowo osoba ta zajmuje dużo miejsca w moich myślach i głowie co nie pozwala do wrócenia do równowagi. Jakbym nie mogła się od niej uwolnić.
Czy jest możliwe żeby te pocałunki było ostrzeżeniem, że niedługo moje życie zamieni się w pasmo nieszczęść ?
Czuję, że ten post nie za bardzo napisałam w temacie, ale nie wiem gdzie mogłabym go umieścić. Ewentualnie proszę moderatorów o przeniesienie.