22-09-2015, 09:49
Nie, nie ma nigdzie mojego tematu 
I nie bede zaladala tematu o 5tkavh, bo uwazam ze nie ma sensu. To wprowadza balagan w rozumieniu numerologii. Moge na przykladzie swojej piramidy cos powiedziec, dlaczego zostalam uksztaltowana tak a nie inaczje i jak to wplynelo na moje zwiazki jako drogi zycia 5 z cyklem formujacym 1 i Wyzwaniem 2. ktore zrealizowalam w taki a nie inny sposob
Nadal sie nie mozemy dogadac, ja proboje napisac, ze to podliczba to za malo aby cos okreslic - musimy sie spojzec na piramide i na to jak czlowiek przepracuje ja... Ona nie robi tego ze zlej wiesz jakby intencji. Znow mi sie wydaje ze to nie podliczba, ale fakt posiadania wyzwania 1 i cyklu formujacego. Wyzwanie glownie to odnalezienie wlasnej indywidualnosci, rozwijania samodzielnosci, itd (<!-- m --><a class="postlink" href="http://szark.info/wyzwania.html">http://szark.info/wyzwania.html</a><!-- m -->) I dokladnie podobny przekaz ma cykl formujacy.
Ona tego nie zrobila. Miala zawsze rodzine co sie za nia ogladala, albo wybierala sobie facetow, ktorzy jej ukladali zycie dookola. Po prostu nie przejela swojej lekcji, i nadal szuka mezczyzn ktorzy zrobia to czego ona chce. I ona sie nimi bawi. Sprowadza ich do tego poziomu jaki jej aktualnie pasuje a nawet robi to aby im przypomniec kto jest gora. Przy czym to bycie pepkiem swiata i chec wieczna znalezienia sobie mezczyzny, ktory ja przytuli sie nia zajmuje, dla mnie jest wyrazem kompleksow ktore w istocie ma. I jak tam na tej stronie bylo napisane, bez umiejetnej realizacji WW1 i Cyklu formujacego1, czlowiek sie robi tak niesamodzielny, brak mu unikalnosci ze ciagle sie "podczepia" pod energie innej osoby, wyrabia sie w nim raczej egoizm itd...
Pamietam, jak bylysmy na wakacjach i poszlysmy na plaze, na noc na impreze, i masakra bo chlodno i marudzenie, a ja sie nie dalam. Po czym pojawil sie jakis facet, moja kolezanka nagle sie obudzila. On oszalal na jej punkcie (ma przy tym dziewczyna urode i seksapil, o ktora bardzo mocno, wrecz obsesyjnie dba), i ciagle ja przytulal to i tamto. Od razu odzyla. Bo miala kogos skupionego na sobie. Podczas gdy ja to juz jakis czas temu przestalam robic. Oczywiscie nastepnego dnia, okazal sie niepotrzebny
Takze napewno w kontekscie tego co napisalyscie, jej zwiazki sa faktycznie krotkie, faceci znikaja, duzo ich dookola. Ale fakt nie nawiazania zwiazku, bo odkad ja znam miala tylko dwoch, wynika z jej wewnetrznych problemow, i nie przepracowania cyklu formujacego i WW, albo negatywnego przepracowania, a nie z drogi zycia. Tych dwoch facetow zerwalo z nia dokladnie z tego samego powodu. Czuli sie ze zyja zyciem dziewczyny, a nie swoim. Ze calosc decyzji i odpowiedzialnosc spoczywa na ich barkach. A ona gdzies swoim zachowaniem wymusza na nich to, aby o nia dbali, aby decydowali co dalej. Brak indywidulizmu, decyzyjnosci, powoduje, ze kradla z nich energie.
Przy czym oboje faktycznie ja zranili, bo ze zwiazku wyszli w sposob niefajny. Ale jakby nie mogli sie uwolnic. Jeden z nich zrywal z niai 1,5 roku. To byl moj dobry kolega, i ciagle czul to obciazenie, ale przy tym nie potrafil znalezc momentu dobrego. Bal sie z nia konfontacji. Jakby mu musiala glowe odgryzc
Naprawde bys chciala Taka byc?
Bo ona jesli nie ma w pracy, czy gdzies kogos takiego, to jest wiecznie nieszczeliwa, ja juz mialam dosyc sluchania o tym, gdy tworzyla problemy tam gdzie ich w ogole nie bylo..
Dlatego i poniewaz jestesmy na forum ezoterycznym nawoluje do tego aby analizowac caly portret a nie myslec, bo jestem 9tka to takmoje zwiazki wygladaja

I nie bede zaladala tematu o 5tkavh, bo uwazam ze nie ma sensu. To wprowadza balagan w rozumieniu numerologii. Moge na przykladzie swojej piramidy cos powiedziec, dlaczego zostalam uksztaltowana tak a nie inaczje i jak to wplynelo na moje zwiazki jako drogi zycia 5 z cyklem formujacym 1 i Wyzwaniem 2. ktore zrealizowalam w taki a nie inny sposob

Nadal sie nie mozemy dogadac, ja proboje napisac, ze to podliczba to za malo aby cos okreslic - musimy sie spojzec na piramide i na to jak czlowiek przepracuje ja... Ona nie robi tego ze zlej wiesz jakby intencji. Znow mi sie wydaje ze to nie podliczba, ale fakt posiadania wyzwania 1 i cyklu formujacego. Wyzwanie glownie to odnalezienie wlasnej indywidualnosci, rozwijania samodzielnosci, itd (<!-- m --><a class="postlink" href="http://szark.info/wyzwania.html">http://szark.info/wyzwania.html</a><!-- m -->) I dokladnie podobny przekaz ma cykl formujacy.
Ona tego nie zrobila. Miala zawsze rodzine co sie za nia ogladala, albo wybierala sobie facetow, ktorzy jej ukladali zycie dookola. Po prostu nie przejela swojej lekcji, i nadal szuka mezczyzn ktorzy zrobia to czego ona chce. I ona sie nimi bawi. Sprowadza ich do tego poziomu jaki jej aktualnie pasuje a nawet robi to aby im przypomniec kto jest gora. Przy czym to bycie pepkiem swiata i chec wieczna znalezienia sobie mezczyzny, ktory ja przytuli sie nia zajmuje, dla mnie jest wyrazem kompleksow ktore w istocie ma. I jak tam na tej stronie bylo napisane, bez umiejetnej realizacji WW1 i Cyklu formujacego1, czlowiek sie robi tak niesamodzielny, brak mu unikalnosci ze ciagle sie "podczepia" pod energie innej osoby, wyrabia sie w nim raczej egoizm itd...
Pamietam, jak bylysmy na wakacjach i poszlysmy na plaze, na noc na impreze, i masakra bo chlodno i marudzenie, a ja sie nie dalam. Po czym pojawil sie jakis facet, moja kolezanka nagle sie obudzila. On oszalal na jej punkcie (ma przy tym dziewczyna urode i seksapil, o ktora bardzo mocno, wrecz obsesyjnie dba), i ciagle ja przytulal to i tamto. Od razu odzyla. Bo miala kogos skupionego na sobie. Podczas gdy ja to juz jakis czas temu przestalam robic. Oczywiscie nastepnego dnia, okazal sie niepotrzebny

Takze napewno w kontekscie tego co napisalyscie, jej zwiazki sa faktycznie krotkie, faceci znikaja, duzo ich dookola. Ale fakt nie nawiazania zwiazku, bo odkad ja znam miala tylko dwoch, wynika z jej wewnetrznych problemow, i nie przepracowania cyklu formujacego i WW, albo negatywnego przepracowania, a nie z drogi zycia. Tych dwoch facetow zerwalo z nia dokladnie z tego samego powodu. Czuli sie ze zyja zyciem dziewczyny, a nie swoim. Ze calosc decyzji i odpowiedzialnosc spoczywa na ich barkach. A ona gdzies swoim zachowaniem wymusza na nich to, aby o nia dbali, aby decydowali co dalej. Brak indywidulizmu, decyzyjnosci, powoduje, ze kradla z nich energie.
Przy czym oboje faktycznie ja zranili, bo ze zwiazku wyszli w sposob niefajny. Ale jakby nie mogli sie uwolnic. Jeden z nich zrywal z niai 1,5 roku. To byl moj dobry kolega, i ciagle czul to obciazenie, ale przy tym nie potrafil znalezc momentu dobrego. Bal sie z nia konfontacji. Jakby mu musiala glowe odgryzc

Naprawde bys chciala Taka byc?

Dlatego i poniewaz jestesmy na forum ezoterycznym nawoluje do tego aby analizowac caly portret a nie myslec, bo jestem 9tka to takmoje zwiazki wygladaja
