14-11-2015, 20:43
W sytuacji, kiedy się pojawia staram się sobie uświadomić czy jest realny, uzasadniony, czy moja reakcja obronna będzie adekwatna do tego co czuję. Też nieraz miewam lęki i strachy nieuzasadnione, np. myślenie o tym, że może stać się coś złego, takie myślenie na wyrost, czarnowidztwo. Ale po prostu odganiam to od siebie i staram się o tym nie myśleć. To nic dobrego nie daje, uwstecznia i czyni człowieka niewolnikiem własnych myśli. Najlepiej się czymś wtedy zająć, po prostu robić swoje i niczym się nie przejmować. Jestem w stanie zrozumieć strach przed biedą, chorobą i brakiem akceptacji. Doznałam go w swoim czasie, ale już w momencie kiedy dotknęła mnie choroba, wcześniej nawet do głowy mi nie przyszło, że może to spotkać akuratnie mnie. Są to jednak sytuacje przejściowe i naturalnie występujące w życiu człowieka, zawsze można walczyć o godne życie, starać się żyć w pełni będąc chorym, a akceptacja...Owszem człowiek tego potrzebuje, ale nie jest możliwe uzyskanie jej od wszystkich i mimo wszystko. Najważniejsze moim zdaniem jest to, aby być sobą, być człowiekiem wiarygodnym i autentycznym, akceptować samego siebie...