04-12-2015, 14:29
Artur napisał(a):Meteorolog nie zajmuje się przepowiadaniem pogody mimo, iż używamy terminu prognozowanie na opis jego działańA o jakim tu "bóstwie" jest mowa?,
Naprawdę pytasz dlaczego Ci zabraniam? Otóż nie zabraniam Ci. Zgłaszam tylko dwa wnioski formalne. Pierwszym jest ten, który wiarę w bóstwo czyni aktem indywidualnym, osobistym. Przynależność konfesyjna ani nie konstytuuje takiego aktu, ani mu nie zaprzecza. Drugi to prosty wniosek praktyczny. Jeśli deklaruję przynależności do danej organizacji zakładam, że moje poglądy są zbieżne z zasadami, które w niej obowiązują.
Tak zupełnie bez ogródek uważam, że tarocista stwierdzający 'jestem katolikiem' uprawia zwyczajny oportunizm i/lub konformizm; szerzej swoistą dulszczyznę. To, że tak to postrzegam i osądzam nie oznacza, że czegokolwiek Tobie (lub komukolwiek innemu) zabraniam.
- wytłumaczyłam ci czym jest z definicji wróżbiarstwo - zignorowałeś to
- pokazałam ci że nie tylko tarocista ma do czynienia z przepowiedniami - zignorowałeś to
- udowodniłam ci że grupa społeczna, jeśli nie liczy się z jednostką, to prędzej czy później upadnie - zignorowałeś to
- udowodniłam ci, że nie wyznaję wiary w innego Boga niż ten w którym byłam wychowana - zignorowałeś to
- mam taki sam wpływ na człowieka jak: prasa, tv, gry komputerowe, przyjaciółka, psycholog czy też trendy różnych zachowań akceptowane przez społeczeństwo - zignorowałeś to
- NIGDY nie głosiłam i nie będę głosić herezji, ani nikogo NIGDY nie będę namawiać do zmiany wiary, wyznania - zignorowałeś to
- obrazki na kartach, nie są dla mnie, bożkami i nie oddaję im hołd, nie wywyższam ich ponad Kościół Katolicki, a tym bardziej ponad lub nawet na równi, nie stawiam ich z Bogiem - zignorowałeś to
Twoja opinia jest dla mnie bardzo wymowna i zupełnie się z nią nie zgadzam, co wpis zmieniasz zdanie i zauważyłam to już wielokrotnie, zatem stwierdzam, że nasza dalsza rozmowa nie ma sensu i oczywiście nie masz prawa mi tego zabraniać, a co za tym idzie, również osądzać. Cały czas mówisz o tym czym jest sam grzech, który notabene jest ściśle określony poprzez 10 przykazań, nie tym jak to sobie interpretują duchowni różnych wyznań. Pozdrawiam