30-11-2015, 13:46
I teraz rozbijamy się o pojęcie tolerancji. W mojej ocenie poszanowanie cudzych poglądów nie wyklucza możliwości wyrażania wobec nich zastrzeżeń krytycznych. Moja ocena nie jest miarodajna. W ocenie innej osoby tolerancja wyklucza to co robię jako jaskrawy przykład nietolerancji. Dlaczego? Jeden z moich kolegów postawił teorię, iż w oświeconych sferach 'nowoerownictwa' moje zachowanie spełnia znamiona niecnoty kardynalnej. Wszak ośmielam się głośno stwierdzać, że jakaś koncepcja w moim przekonaniu jest wątpliwa a to automatycznie i bezpośrednio oddziałuje na osoby. Rani ich emocje, uczucia, burzy im świat. Zostaję więc burzycielem światów. W ramach walki o pokój na świecie należałoby mnie eksterminować podobnie jak innych przeciwników pokoju.