17-01-2016, 15:17
Dla mnie osobiscie narusza co nie znaczy, ze dla innych musi, jak pisalam to moje prywatne spojzenie. Nie ma jednego kodeksu etyki, kazda osoba wrozaca wyznacza sobie wlasny, i wcale nie uwazam aby to bylo cos zlego
Uwazam, ze w momencie pytania sie o intencje czy uczucia osoby trzeciej w stosunku do osoby pytajacej, nie naruszamy w moim spojzeniu etyki, poniewaz w patrzymy sie na energie plynace pomiedzy tymi dwoma osobami. A wiec wchodzimy w energie osoby X poprzez osobe pytajaca w pewnym sensie. Jesli mamy sie pytac o ogolna orientacje tej osoby wobec calej reszty swiata i jej preferencje, to tego samego typu pytanie jakbysmy sie pytali o jej relacje z osoba zupelnie nie zwiazana z osoba pytajaca, a wiec dla mnie osobiscie idziemy ten krok za daleko.
Kiedys jeszcze, mysle ze teraz juz znacznie mniej, mielismy do czynienia z ukrywaniem orientacji, czyli np. maz mogl byc skrycie homoseksualista, i mysle ze to wyjdzie w kartach jako problem z seksualnoscia ogolny w zwiazku, czy ukrywanie czegos, i jako taki wymagalby rozmowy oczywiscie. Ale to dla mnie ten sam kaliber jak to ze maz powiedzmy ze ma tendencje do BDSM i ukrywa to przed malzonka. I mysle, ze podobne karty moglby te dwie rzeczy pokazac. Moja rola jako wrozki mysle ze ogranicza sie do wskazania problemy w zwiazku, czyli wlasnie brak dopasowania w kwestiach seksualnych, albo ukrywania preferencji seksualnych przed partnerem, a tego typu problemy moze juz tylko rozwiazac szczera rozmowa pomiedzy nimi. W kazdym razie w obliczu sytuacji w ktorej nie mam 100% pewnosci bym sie dwa razy ugryzla w jezyk zanim bym powiedziala " a czy twoj maz nie jest gejem" - nie, powiedzialabym ze nie jest naprzyklad seksualnie spelniony, oczekiwalby czegos innego w kwestiach seksualnych i polecilam rozmowe na ten temat pomiedzy partnerami.
A pytanie typu "interesuje mnie mezczyzna, ale nie wiem czy jego interesuja kobiety czy mezczyzni albo czy by mu sie spodobalo jak mu obcas wbijam w kregoslup" - tak uwazam personalnie za krok za daleko
Uwazam, ze w momencie pytania sie o intencje czy uczucia osoby trzeciej w stosunku do osoby pytajacej, nie naruszamy w moim spojzeniu etyki, poniewaz w patrzymy sie na energie plynace pomiedzy tymi dwoma osobami. A wiec wchodzimy w energie osoby X poprzez osobe pytajaca w pewnym sensie. Jesli mamy sie pytac o ogolna orientacje tej osoby wobec calej reszty swiata i jej preferencje, to tego samego typu pytanie jakbysmy sie pytali o jej relacje z osoba zupelnie nie zwiazana z osoba pytajaca, a wiec dla mnie osobiscie idziemy ten krok za daleko.
Kiedys jeszcze, mysle ze teraz juz znacznie mniej, mielismy do czynienia z ukrywaniem orientacji, czyli np. maz mogl byc skrycie homoseksualista, i mysle ze to wyjdzie w kartach jako problem z seksualnoscia ogolny w zwiazku, czy ukrywanie czegos, i jako taki wymagalby rozmowy oczywiscie. Ale to dla mnie ten sam kaliber jak to ze maz powiedzmy ze ma tendencje do BDSM i ukrywa to przed malzonka. I mysle, ze podobne karty moglby te dwie rzeczy pokazac. Moja rola jako wrozki mysle ze ogranicza sie do wskazania problemy w zwiazku, czyli wlasnie brak dopasowania w kwestiach seksualnych, albo ukrywania preferencji seksualnych przed partnerem, a tego typu problemy moze juz tylko rozwiazac szczera rozmowa pomiedzy nimi. W kazdym razie w obliczu sytuacji w ktorej nie mam 100% pewnosci bym sie dwa razy ugryzla w jezyk zanim bym powiedziala " a czy twoj maz nie jest gejem" - nie, powiedzialabym ze nie jest naprzyklad seksualnie spelniony, oczekiwalby czegos innego w kwestiach seksualnych i polecilam rozmowe na ten temat pomiedzy partnerami.
A pytanie typu "interesuje mnie mezczyzna, ale nie wiem czy jego interesuja kobiety czy mezczyzni albo czy by mu sie spodobalo jak mu obcas wbijam w kregoslup" - tak uwazam personalnie za krok za daleko