28-01-2016, 16:32
Dziękuję za odpowiedź. Za małolata miałam harde zaburzenia odżywiania, czego skutkiem były między innymi omdlenia. Często też prowokowałam wymioty. Odchudzanie, objadanie wszystkim co znajduje się w zasięgu mojego wzroku, odchudzanie i tak w kółko... Potem na kilka lat mi przeszło, a teraz chyba znowu wraca... Zjadam dosłownie wszystko i często się z tym chowam, bo nie chce mi się słuchać komentarzy w stylu "za dużo jesz"... Najgorsze jest to że ja zdaję sobie sprawę z problemu, próbuję tłumaczyć sobie, bym dalej trzymała dietę i ćwiczenia, ale jakaś część mnie, ta bardziej próżna się temu buntuje... Co do stanu psychicznego to czuję się ostatnio notorycznie sfrustrowana i zdenerwowana. Doszło do tego, że zaczęłam łykać tabletki uspokajające (tak wiem, to nie jest rozwiązanie). Na zewnątrz mi pomagają, ale w środku dalej czuję się jakaś taka nieszczęśliwa...Powodem jest to, że po wielu latach mieszkania samej w dużym mieście z przymusu wróciłam do rodziców do małej mieścinki. Nie robię tu nic konstruktywnego...Nie mam w tym mieście żadnych znajomych, bo wszyscy porozjeżdżali się po świecie, znalazłam jakąś pracę, ale wcale mi się nie podoba... Zwariuję tutaj, a muszę wytrzymać do czerwca...