Wesele koleżanki
#8

Domyśliłam się, że masz co innego na głowie, zrozumiałe... Oczko Pomysł, żeby rozwijać ten dział oczywiście mi się podoba, zresztą już kilka razy przymierzałam się do tematu o tranzytach Plutona, ponieważ niedawno zrobił mi ostatnią "cofkę" "wielkiej kwadratury" do Słońca, Merkurego, Wenus i ascendentu... oddzielając symbolicznymi zamknięciami wydarzenia "sprzed" tego czasu, i "po" Oczko

A co do analizowanego horoskopu to właśnie zastanawia mnie, gdzie w tym układzie lądują ich planety, i jak to wszystko wygląda razem Oczko Fajnie, że rzuciłaś światło na tego Neptuna. Kwadratury Marsa jako aktywnej energii szukającej gdzieś ujścia, więc np. kłótnie (przy Słońcu) - zapamiętam Oczko Ty masz kwadraturę Marsa z Uranem, ja z Jowiszem... Może o tym Marsie więcej gdzieś porozmawiamy?

Co ja myślę jeśli chodzi o tę kwadraturę Marsa i Słońca? Uśmiech Przy opcji na 9:30 spotykają się dwa domy związane z komunikacją i relacjami społecznymi... Nieraz dumałam sobie nad domem XI i ciężko przychodzi mi utożsamiać ten dom z przyjaźniami... Oczko Osoby z mojego otoczenia z silnie akcentowanym Wodnikiem i domem XI właśnie mają trudności z budowaniem przyjaźni, ich relacje są raczej powierzchowne (chociaż mogą być liczne) - ale to chyba nie miejsce na rozwijanie tego typu wrażeń Oczko Stąd też może wynika moja ostrożność w akcentowaniu Wodnika (czy domu XI) w horoskopie związku. Mimo wszystko dom XI wypadający ze Słońcem w Pannie widzę tak jak Ty - przyziemne i praktyczne, a bliskość Wagi łagodzi nadmierną drobiazgowość. Co ciekawe - Ty raczej widziałaś ciekawskiego "postrzelonego Strzelcem" Marsa Oczko, w którego uderza Słońce, tworząc problem. Ja, kiedy patrzyłam na ten układ, pomyślałam odwrotnie Oczko Nadreaktywny Mars pobudzony Strzelcem wytrąca z równowagi spokojne i zdystansowane Słońce Oczko Chociaż to Słońce przenosi energię X domu, więc może rzeczywiście pragnąć dominować Marsa, taka energia "słuszności i racji" mi się z tym Słońcem tak ulokowanym kojarzy... Mars mógłby tutaj więc reprezentować sytuacje takie jak spontaniczne, nieprzemyślane akcje, wyskoki, projekty, spotkania - nagle wpada myśl na podróż dookoła świata, i to najlepiej już jutro wyjeżdżamy, dużo pomysłów i energii w tym, co nowe; może też jakieś inklinacje do "uderzania w szeroki świat"...Na pewno z ludźmi i do ludzi, lub ludziom naprzeciwko... Ale sama kwadratura angażująca dom XI mogłaby np. reprezentować otoczenie, świat zewnętrzny przemawiający tzw. "głosem rozsądku", temperujący. Mars by chciał pohulać w świecie, ale napotyka ograniczenia - więc ponownie rodzi się pretekst do konfliktów... Oczko

Nie znaczy to, żebym korzystniej widziała tę oś lokowaną na godzinę 9:00... Być może - jak sama napisałaś - ten układ wprowadzałby jeszcze większe ograniczenia i konieczność pewnego podporządkowania się (skoro sam dom XII ma w sobie ten aspekt poświęcenia lub zniewolenia). I w pierwszej, i drugiej opcji na pewno jest potencjał pozytywnego "rozegrania" tych wpływów. Myślę, że subtelnie zmieniona energia Słońca staje się bardziej "powietrzna", mniej "ziemska" - Słońce staje się władcą domu XI, nie X, co bardziej może uwypuklać bliskość do Wagi i wychodzenie z Panny. Tym samym może być mniej drobiazgowości, rozpamiętywania i analizowania. Dodatkowo domem XII zaczyna wtedy rządzić Panna, z władcą położonym w Pannie, połączonym opozycją z Neptunem (sam dom w naturalnej opozycji również do domu rządzonego Rybami). Wydaje mi się, że taki układ dosyć mocno "przeobraża" energię tego XII domu, wnosząc tam coś uporządkowanego, namacalnego... Być może wtedy ten Mars w Strzelcu działałby stymulująco do pogłębiania wiedzy, wymiany informacji w tym XII-domowym kierunku - chcąc go bardziej zobaczyć, wynieść z cienia. W końcu Mars również trzyma kwadraturę do Jowisza, który z kolei włada Strzelcem.

Tak ja widziałabym te różnice między Słońcem w XI a XII domu - wiem, że chaotycznie to opisane, ale też jest to krążenie z mojej strony wokół przypuszczeń, jakie mi się nasuwają Oczko

A, i to co dopiero teraz spostrzegłam, patrząc jeszcze na układ z godz. 9:30 - jedna rzecz, której nie lubię w horoskopach, czyli wypadające znaki. Jeżeli faktycznie MC-IC wypadnie na ostatnich stopniach Raka-Koziorożca, tracimy Lwa i Wodnika. Nieobecne znaki dla mnie są w pewnym sensie energetycznym osłabieniem określonej sfery i tak jakby pozbawiają czegoś, zubażają, lub w innym sensie symbolicznie odnoszą się do wykluczenia czegoś.

Oj, czasochłonne te analizy... Oczko
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości