16-02-2016, 22:59
Dziewczęta, napiszę Wam o szczycie niewdzięczności. Po tym incydencie długo dochodziłam do siebie.
Koleżanka poprosiła bym położyła karty jej znajomemu, osobie dojrzałej bo około 50.
Nie znałam tej osoby, zgodziłam się, bo nie odmawiam i czekałam na telefon.
Pan zadzwonił. Rozmawiałyśmy bardzo długo, bo prawie dwie godziny. Nawet nie wiem
czy padło słowo "dziękuję". Byłam wykończona, odpowiedziałam na niezliczoną liczbę pytań.
Całkowicie gratis. Po około pół roku Pan znów jest chętny by zapytać co widać w kartach.
Koniecznie dziś, i już, mi nie bardzo pasowało, ale zgodziłam się. Oczywiście wróżba gratis.
Postawiłam tylko jeden drobny warunek, mogę rozmawiać niecałą godzinę, bo mam swoje sprawy.
Dzień był mocno napięty. Pan zadzwonił by mnie pouczyć, jak mogę kłaść karty skoro nie mam czasu ?
Czuje się zlekceważony, i dziękuje za wróżbę już więcej nie skorzysta. Ja się nie odezwałam.
Zabrakło mi głosu, do dziś nie mam pojęcia co bym mu odpowiedziała.
Koleżanka poprosiła bym położyła karty jej znajomemu, osobie dojrzałej bo około 50.
Nie znałam tej osoby, zgodziłam się, bo nie odmawiam i czekałam na telefon.
Pan zadzwonił. Rozmawiałyśmy bardzo długo, bo prawie dwie godziny. Nawet nie wiem
czy padło słowo "dziękuję". Byłam wykończona, odpowiedziałam na niezliczoną liczbę pytań.
Całkowicie gratis. Po około pół roku Pan znów jest chętny by zapytać co widać w kartach.
Koniecznie dziś, i już, mi nie bardzo pasowało, ale zgodziłam się. Oczywiście wróżba gratis.
Postawiłam tylko jeden drobny warunek, mogę rozmawiać niecałą godzinę, bo mam swoje sprawy.
Dzień był mocno napięty. Pan zadzwonił by mnie pouczyć, jak mogę kłaść karty skoro nie mam czasu ?
Czuje się zlekceważony, i dziękuje za wróżbę już więcej nie skorzysta. Ja się nie odezwałam.
Zabrakło mi głosu, do dziś nie mam pojęcia co bym mu odpowiedziała.