11-03-2016, 18:35
No cóż, Le Stelle pisze, że każdy ma inne podejście i to jest prawda. Dla mnie zawsze karty są jedynie jakby "przedłużeniem" wróżącego, a nie stanowią odrębnego bytu, więc logiczne jest że same karty nie mogą się "obrazić"... ale odwrotnie - jak najbardziej. Dlatego radziłabym Ci byś zastanowiła się czy wtedy kiedy karty zaczęły Ci pokazywać "na odwrót", to w Tobie nie zaszły jakieś zmiany? A może zmieniło się coś w Twoim życiu?
Rada która tu była przytoczona: powrót do WA i rozpoczęcie przygody z Tarotem niejako od nowa, nie ma służyć "ugłaskaniu" kart by zaczęły na nowo nas słuchać - ta metoda ma pomóc we wróceniu do tego punktu, kiedy Tarot był dla Ciebie czymś nowym, ekscytującym, przypomnieniu sobie dlaczego tak Cię pociągał, niejako... zakochaniu się w kartach od nowa. Coś jak terapia małżeńska "przypomnij sobie dlaczego pokochałaś swojego męża, za co go kochasz, spróbuj wrócić do tego i poczuć to znowu".
Więc nie czekaj biernie na swoje nowe karty i nie odrzucaj tych starych - spróbuj na nowo poczuć zaciekawienie, fascynację kartami...(poprzez studiowanie samych kart, ich znaczenia - a najlepiej biorąc aktywny udział w dyskusjach na forum) a zobaczysz że znowu Wam będzie razem dobrze.
Rada która tu była przytoczona: powrót do WA i rozpoczęcie przygody z Tarotem niejako od nowa, nie ma służyć "ugłaskaniu" kart by zaczęły na nowo nas słuchać - ta metoda ma pomóc we wróceniu do tego punktu, kiedy Tarot był dla Ciebie czymś nowym, ekscytującym, przypomnieniu sobie dlaczego tak Cię pociągał, niejako... zakochaniu się w kartach od nowa. Coś jak terapia małżeńska "przypomnij sobie dlaczego pokochałaś swojego męża, za co go kochasz, spróbuj wrócić do tego i poczuć to znowu".
Więc nie czekaj biernie na swoje nowe karty i nie odrzucaj tych starych - spróbuj na nowo poczuć zaciekawienie, fascynację kartami...(poprzez studiowanie samych kart, ich znaczenia - a najlepiej biorąc aktywny udział w dyskusjach na forum) a zobaczysz że znowu Wam będzie razem dobrze.