13-03-2016, 19:11
Od dziecka często śniło mi się co wydarzy się w ciągu najbliższych dni, jaki prezent dostanę pod choinkę, co babcia upiecze za ciasto na niedzielę. Śniły mi się tematy klasówek, kiedy w szkole będę pytana. Sny zawsze obrazowe, kolorowe, i sprawdzające się z niezwykłą wprost regularnością. Oczywiście nie zawsze przytrafiają nam się miłe rzeczy więc pojawiały się w snach zapowiedzi chorób, drobnych wypadków. Mój tata co jakiś czas rano przy śniadaniu wieszczył co dziś się wydarzy, uważajcie, śniła mi się lejąca woda, zakręćcie kran, dziś nie wiem kiedy wrócę do domu, śniło mi się że samochód się zepsuje, muszę jechać do warsztatu. Nikt się z tego nie śmiał, czy nie żartował, bo tak zawsze było. Dopiero będąc nastolatką dowiedziałam się, że mój dziadek był różdżkarzem, a ciocia kładła karty klasyczne.
Zawsze czytałam książki o zjawiskach niewyjaśnionych. Interesowało mnie wszystko, natomiast kartami tarota zainteresowałam się jakieś 10 lat temu. Najpierw dokładnie przeczytałam całą literaturę tematu, potem sięgnęłam po karty. Bardzo długo wróżyłam tylko sobie, cały czas ucząc się teorii. Dopiero około 5-6 lat temu odważyłam się
komuś rozłożyć karty.
Karty pozwoliły mi wyzwolić swoje przeczucia i przelać je w rozkład. Dlatego długo kładłam karty sobie sama. Nie miałam pojęcia jak sprawdzi się moja intuicja w przypadku pytań zadanych przez osoby których nie znam. Okazało się, że całkiem nieźle
Pierwszą talią jaką wzięłam w dłonie były karty Ridera Waite'a. Z czasem kolekcja zaczęła się powiększać. Nie zapisałam dnia ani godziny kiedy wzięłam karty pierwszy raz w dłonie. Natomiast do dziś pamiętam te emocje, i uczucie spełnienia, gdy na pierwsze zadane pytanie, Tarot mi odpowiedział. Pytanie pamiętam do dziś, odpowiedź również.
Zawsze czytałam książki o zjawiskach niewyjaśnionych. Interesowało mnie wszystko, natomiast kartami tarota zainteresowałam się jakieś 10 lat temu. Najpierw dokładnie przeczytałam całą literaturę tematu, potem sięgnęłam po karty. Bardzo długo wróżyłam tylko sobie, cały czas ucząc się teorii. Dopiero około 5-6 lat temu odważyłam się
komuś rozłożyć karty.
Karty pozwoliły mi wyzwolić swoje przeczucia i przelać je w rozkład. Dlatego długo kładłam karty sobie sama. Nie miałam pojęcia jak sprawdzi się moja intuicja w przypadku pytań zadanych przez osoby których nie znam. Okazało się, że całkiem nieźle
Pierwszą talią jaką wzięłam w dłonie były karty Ridera Waite'a. Z czasem kolekcja zaczęła się powiększać. Nie zapisałam dnia ani godziny kiedy wzięłam karty pierwszy raz w dłonie. Natomiast do dziś pamiętam te emocje, i uczucie spełnienia, gdy na pierwsze zadane pytanie, Tarot mi odpowiedział. Pytanie pamiętam do dziś, odpowiedź również.