O co można pytać karty tarota?
#16

Laurakapelewska napisał(a):gdy brałam bromergon nie potrafiłam sama podjąć żadnej decyzji - nie potrafiłam zamówić obiadu, kupić bluzki czy chociażby zmienić pościeli, bo miałam problem który komplet wybrać. I w takich sytuacjach pomoc by się przydała.
Ale po prostu ciekawi mnie czy karty mogłyby rzeczywiście doradzić w każdej sprawie

Powtórzę w zasadzie to, co napisała Zafina, widzę tę kwestię bardzo podobnie, a i pewnie większość osób, korzystających z kart w sposób zdrowy, wyważony, również ma podobne zapatrywania.

Uważam, że karty pozwalają lepiej zrozumieć, poznać rzeczywistość, która w końcu na nas wpływa, na którą my wpływamy.... Warto ująć w swoich rozterkach wiedzę pozyskaną z kart, ale kierowanie się w życiu tylko tym, co wiemy z kart nie wydaje mi się postępowaniem zbyt mądrym. Niemoc podjęcia błahych decyzji jest symptomem pewnego zaburzenia (np. pod wpływem leków, lub np. stanów depresyjnych) i przesłanką do tego, że NIE NALEŻY sięgać po karty.

Wg mnie idealnym, pożądanym stanem, w jakim sięgamy po doradztwo, podpowiedź z kart jest dojrzałe kierowanie swoim życiem, poczucie niezależności w decyzjach, wolny, czysty umysł. Wówczas nie poszukujemy w kartach złudnego oparcia, nie zawierzamy kartom swojego życia, nie wkraczamy w ezoteryczne przestrzenie bez stabilnego osadzenia w teraźniejszości. Uważam, że podpowiedzi, rozwiązania w kartach powinien szukać ten, kto potrafi podjąć także pewne decyzje bez nich.

Mając problem z wyborem trywialnych rzeczy, a także nurzając się w cierpieniu, smutku, ręka powinna wyciągać się do przyjaciół, bliskich ludzi, szukać serdeczności w otoczeniu - nie "rady" w kartach, które, w przeciwieństwie do ludzi, nie mają takiej mocy "postawić na nogi", dźwignąć, umotywować do ruszenia z miejsca... (Łatwiej zignorować karty niż konfrontować się z kimś żywym.)

Do tego dochodzi kolejne zagrożenie: iluzja lubi karmić podległe jej myśli, niezdolne do samodzielnej oceny, oddzielenia stanu faktycznego od złudzenia... Poddawanie własnych decyzji wyłącznie takim czy innym wyroczniom chyba nigdy nie prowadzi do czegoś dobrego.

Karty nie są po to, aby przeżyć za kogoś jego życie, "decydując", jaką bluzkę włożyć i z jakim mężczyzną się związać. Mogą pokazać, czym może dany wybór się zakończyć dla osoby pytającej, co może jej przynieść podążenie tą drogą, mogą pokazać opcję z możliwych najkorzystniejszą lub odkryć szansę, którą mogłaby przeoczyć, gdyby nie one, tylko tyle, chociaż aż tyle. Mnie osobiście na hasło "karty podejmujące za mnie decyzje" włącza się światełko ostrzegawcze, że gdzieś w niedobrą stronę ta współpraca może zmierzać...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości