16-03-2016, 01:22
Perełko, Twoje podejście do kart w zasadzie pokrywa się z moim... już nieraz się o tym przekonałam.
Niestety niejednokrotnie spotkałam się z podejściem do tematu "ja tylko wróżę, reszta to nie moja sprawa - prosisz o wróżbę na własną odpowiedzialność". Jak napisałaś Perełko - za wieloma pytaniami stoją ludzkie dramaty, życiowe problemy, kłopoty. Oczywiście nie możemy brać ich wszystkich na siebie, ale możemy do drugiego człowieka podejść na tyle poważnie, żeby ten człowiek nie poczuł się zbagatelizowany. Możemy zawsze - nawet jeśli wróżba nie jest pomyślna - znaleźć kilka słów pocieszenia. Możemy stanąć na przeszkodzie temu by ktoś uzależniał się od wróżb (przynajmniej naszych). Możemy zostawić tej osobie nadzieję, otwartą furtkę... Nie nagniemy niepomyślnej wróżby tak by była pomyślna, ale możemy niepomyślną wróżbę przedstawić łagodniej... a możemy przedstawić ją tak, że nasz klient wyjdzie od nas załamany. Kwestia podejścia.
Niestety niejednokrotnie spotkałam się z podejściem do tematu "ja tylko wróżę, reszta to nie moja sprawa - prosisz o wróżbę na własną odpowiedzialność". Jak napisałaś Perełko - za wieloma pytaniami stoją ludzkie dramaty, życiowe problemy, kłopoty. Oczywiście nie możemy brać ich wszystkich na siebie, ale możemy do drugiego człowieka podejść na tyle poważnie, żeby ten człowiek nie poczuł się zbagatelizowany. Możemy zawsze - nawet jeśli wróżba nie jest pomyślna - znaleźć kilka słów pocieszenia. Możemy stanąć na przeszkodzie temu by ktoś uzależniał się od wróżb (przynajmniej naszych). Możemy zostawić tej osobie nadzieję, otwartą furtkę... Nie nagniemy niepomyślnej wróżby tak by była pomyślna, ale możemy niepomyślną wróżbę przedstawić łagodniej... a możemy przedstawić ją tak, że nasz klient wyjdzie od nas załamany. Kwestia podejścia.
Joana napisał(a):Jednorożec LeCaro, masz rację najlepiej byłoby ocenić klienta. Czy aby na pewno jest gotowy na odpowiedź kart ? Tylko jak to zrobić..Jak widzimy się z pytającym bezpośrednio, to co nieco można podpytać, zaobserwować. Gorzej jak kontakt jest całkowicie wirtualny.Nie wiem kto siedzi po drugiej stronie komputera. W jakim jest stanie emocjonalnym...Joano - i dlatego gdy wróżysz wirtualnie, powinnaś być dwa razy ostrożniejsza niż wtedy gdy wróżysz bezpośrednio. Nie tylko dlatego, że możesz komuś wyrządzić krzywdę, ale także i dlatego, że w internecie ludzie czują się bezkarni - i w tym jak przedstawiają swoją sytuację może być znikoma ilość prawdy. Ludzie potrafią wymyślać najdziwniejsze rzeczy byle dostać wróżbę (np. gdy temat o który pytają jest przewróżony i odmawiamy im wróżby), a co dopiero przedstawiając np. swój związek, albo sytuację w pracy lub relacje z rodziną. Więc trzeba być ostrożnym dwa razy bardziej niż w "realu".
barbara40 napisał(a):No dobrze dziewczyny, ale czy naprawdę można się tarota pytać o wszystko ?? bo ja tak nie uważam ... Czy tarocista z "powołania" nie powinien też o tym wcześniej poinformować osobę pytającą ... ?Czy takim przyzwoleniem pytania się o wszystko, nie uzależniamy innych od tarota .... ?Oczywiście że można pytać się o wszystko. Ale tak jak pisałam - ważne jest kto i dlaczego zadaje pytanie. A to już jest kwestia wyczucia i doświadczenia wróżącego, to on powinien podjąć decyzję komu będzie wróżył, a komu odmówi. Dla mnie jedynym kryterium jest: czy moją wróżbą w jakikolwiek sposób mogę zaszkodzić temu komu wróżę (np. przyczyniając się do uzależniania się tej osoby od wróżb) lub też innej osobie (np. z jej otoczenia)? Jeśli nie, to nie widzę problemu. Według mnie tarot jest po to żeby pomagać ludziom - także w codziennych problemach, nie tylko "od wielkiego dzwonu".