21-07-2016, 22:25
U mnie było różnie - poza domem zawsze czułam się atrakcyjna. Od kiedy skończyłam 12 lat podobają mi się moje biodra i talia. Ale w domu nawet jak w liceum ważyłam 45kg to byłam gruba, w rodzinie też - chłopaka nie znajdę bo jestem gruba choć nie jestem i nigdy nie byłam. Moja rodzina jest paskudna i miewałam przez to dziwne myśli, odchudzanie do niedowagi. Ale poza domem czułam się dobrze. Zawsze mnie podrywano i komplementowano i w pewnym momencie ja już sama nie wiedziałam czy jestem ładna czy nie.
Teraz jak jestem dorosła od jakegoś czasu wiem, że moja rodzina ma coś z głową - pewnie przez to, że to rodzina kobiet bez biustu i bez bioder (tak, jestem inna niż oni, jestem też ruda a nikt z nich nie).
Najlepiej się czuję na koturnach i w sukienkach. Ze spodni mam tylko narciarskie. Najważniejsze to uśmiech, proste plecy i po prostu widzenie, że każdy się ogląda
Teraz jak jestem dorosła od jakegoś czasu wiem, że moja rodzina ma coś z głową - pewnie przez to, że to rodzina kobiet bez biustu i bez bioder (tak, jestem inna niż oni, jestem też ruda a nikt z nich nie).
Najlepiej się czuję na koturnach i w sukienkach. Ze spodni mam tylko narciarskie. Najważniejsze to uśmiech, proste plecy i po prostu widzenie, że każdy się ogląda