01-05-2016, 07:54
z emocjami radzę sobie w ten sposób, jeżeli ktoś mnie rani nauczyłam się mówić o tym wprost, jeżeli ktoś stosuje wobec mnie atak oddaje mu dokładnie jego słowami,
coś jak w przedszkolu, lecz skuteczne Dorośli, którzy ranią innych to dla mnie duże dzieci i tak z nimi postępuję, jak z dzieckiem w przedszkolu.
Często spotykam się z tzw. wmawianiem mi czego co nie ma miejsca, osoba to robiąca, a natrafiająca na moje lusterko zazwyczaj ucieka, blokując to co sama wysyła, by nie doszło do niej z powrotem. Stosuję zasadę luster, które odbijają negatywne emocje innych i do nich wracają. Jeżeli już zdarzy mi się spotkać kogoś o złych emocjach wobec mnie, stare sprawy, często rodzinne, wówczas metoda lustra jest skuteczna i idealna.
Gdy jednak spotkam taką osobę w pobliżu mnie po "ustawieniu" jej lustra robię to tak długo aż sama ma dosyć siebie..
Z kolei gdy jestem smutna, zalękniona, zła, obolała potrzebuje drugiego człowieka mi bliskiego, mojego męża, któremu mogę wszystko powiedzieć a ten ma na mnie idealny sposób: zawsze wysłucha, przytuli o odgoni z mojego czoła demony. Mam też kilka osób w moim gronie wyjątkowo bliskich, którym mogę powiedzieć wszystko absolutnie, nie jestem oceniana lecz wysłuchana. Ostatnio moja przyjaciółka wpadła na świetny pomysł : ok dziś było Ci smutno i świat wydawał się okropny to może jutro pogadamy tylko o tej słonecznej stronie naszego życia ? i dziś jest ten dzień dziś jest jutro, po burzy zawsze słońce, fakt, że burza czasem trwa dłuuuugo i dłuuugo.
W tym ważne jest, że gdzieś tam jest ktoś komu można powiedzieć wszystko, ten ktoś nie oceni lecz wysłucha i powie : dziś mamy słońce, chodż wystawimy twarz ku słońcu i wszystkie troski znikną. Dla mnie na emocje wszelkie istotny jest drugi człowiek, wówczas cisza jest piękna i natura.
pozdrawiam serdecznie
coś jak w przedszkolu, lecz skuteczne Dorośli, którzy ranią innych to dla mnie duże dzieci i tak z nimi postępuję, jak z dzieckiem w przedszkolu.
Często spotykam się z tzw. wmawianiem mi czego co nie ma miejsca, osoba to robiąca, a natrafiająca na moje lusterko zazwyczaj ucieka, blokując to co sama wysyła, by nie doszło do niej z powrotem. Stosuję zasadę luster, które odbijają negatywne emocje innych i do nich wracają. Jeżeli już zdarzy mi się spotkać kogoś o złych emocjach wobec mnie, stare sprawy, często rodzinne, wówczas metoda lustra jest skuteczna i idealna.
Gdy jednak spotkam taką osobę w pobliżu mnie po "ustawieniu" jej lustra robię to tak długo aż sama ma dosyć siebie..
Z kolei gdy jestem smutna, zalękniona, zła, obolała potrzebuje drugiego człowieka mi bliskiego, mojego męża, któremu mogę wszystko powiedzieć a ten ma na mnie idealny sposób: zawsze wysłucha, przytuli o odgoni z mojego czoła demony. Mam też kilka osób w moim gronie wyjątkowo bliskich, którym mogę powiedzieć wszystko absolutnie, nie jestem oceniana lecz wysłuchana. Ostatnio moja przyjaciółka wpadła na świetny pomysł : ok dziś było Ci smutno i świat wydawał się okropny to może jutro pogadamy tylko o tej słonecznej stronie naszego życia ? i dziś jest ten dzień dziś jest jutro, po burzy zawsze słońce, fakt, że burza czasem trwa dłuuuugo i dłuuugo.
W tym ważne jest, że gdzieś tam jest ktoś komu można powiedzieć wszystko, ten ktoś nie oceni lecz wysłucha i powie : dziś mamy słońce, chodż wystawimy twarz ku słońcu i wszystkie troski znikną. Dla mnie na emocje wszelkie istotny jest drugi człowiek, wówczas cisza jest piękna i natura.
pozdrawiam serdecznie