22-06-2016, 04:17
Le Stelle napisał(a):Dla kontrastu podam jak widziałabym Kapłankę, dla mnie najczystszy symbol kobiecych poświęceń - tutaj kobieta odsuwa się na drugi plan, "dla dobra", tutaj to ona spogląda na mężczyznę, co on zadecyduje, pozwala, żeby on podejmował kluczowe decyzje, sama cicho zajmuje się tym, czego tamten "nie zagarnie" swoją władzą. W przypadku Cesarzowej to mężczyzna zerka na kobietę (no chyba że tak od siebie się odsunęli, że już każde żyje po swojemu), ponieważ albo: jest tak ważna w jego życiu, że ten gest jest wyrazem jego partnerstwa albo: to ona jest jedyną sprawczą siłą, która pcha do przodu ich codzienność.
A ja widzę zupełnie na odwrót. Dla mnie Kapłanka jest kobietą, która ma większe szanse na samodzielnie "wypracowane" szczęśliwe życie, znalezienie swojej ścieżki, niż Cesarzowa. Cesarzowa zawsze patrzy na Cesarza, jej poziom szczęścia jest zależny od niego, bez niego nie ma dla niej szczęścia, jest jego połówką. Natomiast Kapłanka to czasami kobieta skrzywdzona przez mężczyznę, ale taka która jak najbardziej ma szansę dorosnąć, otrząsnąć się - i ucząc się życia dojść samodzielnie do tego co ją uszczęśliwia. Cesarzowa tego nie potrafi, ona działa według zasady: jest Cesarz - jest szczęście, nie ma Cesarza - czuję się zagubiona i go szukam. Dziś to Cesarzowa stale wodzi wzrokiem za mężczyzną, a nie mężczyzna za nią... takie czasy. Kapłanka tego nie robi - ona nie histeryzuje, "cierpi z godnością", czeka aż "on się opamięta", a jeśli nie - po jakimś czasie jest w stanie skierować swoją uwagę na coś (lub kogoś) innego.