13-10-2011, 23:44
Maire
tak samo mi kiedyś wróżono czasem w tym jej słowotoku (raczej przyjemnym w dobrych momentach) odczuwałam taką potrzebę wysłuchania, może nie pomocy, ale wysłuchania problemów, przytakiwania (bo się zgadzałam z poglądami) a potem zonk! i te inne złe emocje, powstaje dysonans i nie wiem, jak to przegryźć?
Z jednej strony moje wczuwanie się, nad którym nie panuję, bo to się dzieje ot tak, z drugiej zaś wewnętrzny bunt przeciwko gwałceniu mojej sfery, no nie wiem, ochrony?
a to, że mam miękkie serce to wiem, i niestety takoż posiadam miękką dupę :evil: twardej się jeszcze nie dorobiłam
czyżby za mało batów? omg
edit: również dowiedziałam się, że przekazywanie takich emocji/problemów to tzw. "świńskie ucho" ktoś Ci coś mówi, daje Tobie tę wiedzę, może i oczyszcza się, a Ty zostajesz z tym bałaganem
tak samo mi kiedyś wróżono czasem w tym jej słowotoku (raczej przyjemnym w dobrych momentach) odczuwałam taką potrzebę wysłuchania, może nie pomocy, ale wysłuchania problemów, przytakiwania (bo się zgadzałam z poglądami) a potem zonk! i te inne złe emocje, powstaje dysonans i nie wiem, jak to przegryźć?
Z jednej strony moje wczuwanie się, nad którym nie panuję, bo to się dzieje ot tak, z drugiej zaś wewnętrzny bunt przeciwko gwałceniu mojej sfery, no nie wiem, ochrony?
a to, że mam miękkie serce to wiem, i niestety takoż posiadam miękką dupę :evil: twardej się jeszcze nie dorobiłam
czyżby za mało batów? omg
edit: również dowiedziałam się, że przekazywanie takich emocji/problemów to tzw. "świńskie ucho" ktoś Ci coś mówi, daje Tobie tę wiedzę, może i oczyszcza się, a Ty zostajesz z tym bałaganem