Relacje karmiczne
#48

nastek96 napisał(a):Zwierzęta też podlegają wędrówce dusz? To by oznaczało, ze również mają cele i miały by karme. Po opracowaniu karmy osiągnęły by stan nirwany. Szczerze zdziwiłaś mnie.

Wydaje mi się, że bardzo różnie rozumiemy w ogóle zjawisko karmy, wędrówki dusz...Stan nirwany z ziemskiej perspektywy wydaje mi się stanem bardzo odległym, długa droga do niej, niekoniecznie przez ziemski padół Oczko

Traktowanie zwierząt jako istot duchowych, w ten sam sposób, w jaki duchowość przypisuje się ludziom, nie jest ani rzadko spotykane, ani nie jest żadną "nowinką". Zawsze byli ludzie, którzy zwierzęta traktowali duchowo, bardzo poważnie, z szacunkiem, i zawsze byli tacy, którzy podchodzili do zwierząt "użytkowo", bezosobowo. A już to, jak daleko podążysz za własną zadumą, tłumacząc zwierzęcą świadomość jako wpisaną w karmę czy nie, jako idącą do Nieba, czy ginącą w niebycie... pozostanie nadal tylko pewną refleksją Uśmiech

Mi osobiście wydaje się, że - w kontekście karmy, czyli nierównowagi energetycznej - kluczowe nie jest to, że ludzie jedzą zwierzęta (co oczywiście JEST pewnym obciążeniem, ale wpisanym bardzo, bardzo mocno w obciążenie wcielania się jako człowiek, tak samo jak obciążone tym są wszystkie drapieżniki, które przecież nie są "złe" z tego powodu), ale skala zniewolenia, jakiej dopuszcza się człowiek wobec wszystkiego, co go otacza.

To, że człowiek musi pozbawić życia zwierzę, aby zjeść smaczny i pożywny posiłek napawa mnie podobnym smutkiem jak widok stada lwów duszących antylopę – ponieważ nie potrafię pogodzić się z cierpieniem, które z kolei wpisane jest w życie na Ziemi, ale z drugiej strony nie mogę pozostać obojętna na tzw. konieczność natury.

Bardzo podobał mi się sposób, w jaki uśmiercenie zwierzęcia pokazano w „Awatarze”. Cały ten film zresztą przesiąknięty jest wołaniem o równowagę ze światem natury, dużo w nim indiańskich odniesień. Z kolei Indianie Ameryki Północnej to przykład kultury – owszem, cywilizacyjnie prostej, ale za to nastawionej na słuchanie świata przyrody, bardzo mądrej pod tym względem.


[i] Religia zawsze była zmieniana pod władców, więc nie do końca bazuje na uniwersalnych prawdach. [/]

Bazuje na uniwersalnych prawdach, na tym stoją fundamenty każdej religii. Nie można „bazować” na zmianach. Upolitycznianie religii to wyradzanie się, wypaczanie uniwersalnego przekazu, który stoi u jej podłoża. Religie nie powstały z dnia na dzień – chrześcijaństwo jako religia powstało na bazie uniwersalnej prawdy boskiej miłości do każdego człowieka, głoszonej przez Chrystusa. Tej boskiej miłości, opieki szukali także Żydzi, Egipcjanie, Grecy i inne ludy – wszystkie religie bazują na tym, ukazują obecność Boga/bogów i ich miłość do człowieka lub zwierzchnictwo nad nim.

W moich oczach – energetycznie – Ziemia się nie oczyszcza...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości