02-08-2016, 22:16
Hej Dziewczyny
Jestem przez coś odwiedzana albo nawiedzana. Wiem że to dziwnie brzmi. Ale to (on) przychodzi do mnie co jakiś czas od wrześnie 2015 aż do teraz sierpień 2016 w snach. Pierwsze spotkanie było najstraszniejsze i odbyło się podczas snu, gdy byłam sama w mieszkaniu. Mam około 30 lat, pracuję jestem zamężna i nie mam depresji czy tym podobnych. Nie biorę leków nie mam chorób serca ani Paraliżów sennych. Nie naciska nic na moją klatkę piersiową nie trzeszczy mi nic w domu itp. Hmmm jakby to napisać i powiedzieć. Potrzebuję rady bo nie wiem jak mam sobie z tym poradzić albo żyć, nie jestem też pewna czy to, to co mi się wydaje. Nie będę wam dokładnie tutaj opisywać każdego najścia bo by mi miejsca zabrakło a jest o czym. Przedstawię 2 z nich żebyście mogły zrozumieć moje położenie. Chciałabym żebyście mi doradziły czy to to co myślę. Nachodzi mnie zawsze mężczyzna we śnie. W tym śnie zawsze wychodzę z własnego ciała, jestem zawsze w swoim pokoju lub leże na łóżku. On zawsze jest jakby inny ma albo oczy czerwone albo ma kozie oczy albo kocią twarz. Zawsze są w nim nieludzkie części ciała. Zdeformowane. Na początku chciał ode mnie bym mu uległa się podporządkowała a teraz chce ze mną sexu. Było tak źle że często przebudzałam się w nocy bo czułam szarpanie za włosy raz zapadałam w sen więc jeszcze nie byłam nietomna i nagle poczułam szarpnięcie za włosy. Na początku trwało to dobre 2 tygodnie zaczęłam się modlić bo już spać się nie dało. Ciągłe napastownie ciągły strach. Spocona budziłam się jak nigdy. Wystraszona i to nie jak po złym śnie tylko po czym nierealnym. Potem było już tylko gorzej. Raz śpię i we śnie słyszę jak uchylają się drzwi do pokoju. I już wiem że jest źle. Szarpnięcie za włosy wyrwało mnie z własnego ciała widzę siebie i mojego męża leżącego na łóżku obracam się i widzę jego .... powiedzmy ( demona, inkuba ) chyba. Każe mu przestać i zgadzam się na to czego on chce pod proźbą żeby mnie nigdy już nie szarpał za włosy, on uśmiecha się i odchodzi. Budzę się spocona wszystko w pokoju tak jak we śnie. Poszłam się napić wody do kuchni odsapnąć. Wracam zasypiam i nagle czuję jak kładzie się mi na plecach coś ( śpię ) czuję jak po obu stronach ramiona na prześcieradle i materacu odciskają się dłonie podnoszę głowę i widzę jego twarz z oczami jak u kozła on zakrywa mi usta staram się coś zrobić zawołać o pomoc itp. On zaczyna mnie dotykać. Tak właśnie wyglądało jedno z wielu moich spotkań z tym czymś. Może to brzmi śmiesznie i wariacko ale ja mam tego dosyć OD MARCA była przerwa teraz wrócił. Modle się ale on do mnie mówi w snach że jestem jego. To jest straszne i nie zabawne te sny są tak rzeczywiste że jak wstaje to widzę nawet w tym samym miejscu mojego śpiącego kota. Nie wiem czy to przypadkiem nie tak zwane wychodzenie z ciała a ten tyP to demon albo inkub. Nie wiem czemu się mnie uczepił. On mi powtarza że mu się podobam. Śmieje się w snach z moich modlitw i mówi mi że nikt mi nie pomoże. Raz we śnie przyszedł do mnie i jego twarz zaczęła się deformować w kocią na wpół ludzką. Rano po obudzeniu idąc do kuchni znalazłam moją maskę kota z wenecji na podłodze a ona wisiała na gwoździu na drewnianej belce. To mnie przeraża bo to rości sobie prawa do mnie w moich snach. Zrobiłam nawet ostatnio bierzmowanie z tego powodu modlę się staram o tym nie myśleć. Ale to znowu przylazło w ostatnim śnie w nowym mieszkaniu pojawia się jako czarna chmura nad moją klatką piersiową a następnie przemawia do mnie że jestem jego bo zaczełam się modlić nie mogłam się ruszyć a on zmienił się w mężczyznę i położył się na mnie ..... powiesiłam sobie nawet krzyż z bierzmowania nad łóżkiem po tym śnie ehhhhhhhhhhh. Co ja mam robić
Jestem przez coś odwiedzana albo nawiedzana. Wiem że to dziwnie brzmi. Ale to (on) przychodzi do mnie co jakiś czas od wrześnie 2015 aż do teraz sierpień 2016 w snach. Pierwsze spotkanie było najstraszniejsze i odbyło się podczas snu, gdy byłam sama w mieszkaniu. Mam około 30 lat, pracuję jestem zamężna i nie mam depresji czy tym podobnych. Nie biorę leków nie mam chorób serca ani Paraliżów sennych. Nie naciska nic na moją klatkę piersiową nie trzeszczy mi nic w domu itp. Hmmm jakby to napisać i powiedzieć. Potrzebuję rady bo nie wiem jak mam sobie z tym poradzić albo żyć, nie jestem też pewna czy to, to co mi się wydaje. Nie będę wam dokładnie tutaj opisywać każdego najścia bo by mi miejsca zabrakło a jest o czym. Przedstawię 2 z nich żebyście mogły zrozumieć moje położenie. Chciałabym żebyście mi doradziły czy to to co myślę. Nachodzi mnie zawsze mężczyzna we śnie. W tym śnie zawsze wychodzę z własnego ciała, jestem zawsze w swoim pokoju lub leże na łóżku. On zawsze jest jakby inny ma albo oczy czerwone albo ma kozie oczy albo kocią twarz. Zawsze są w nim nieludzkie części ciała. Zdeformowane. Na początku chciał ode mnie bym mu uległa się podporządkowała a teraz chce ze mną sexu. Było tak źle że często przebudzałam się w nocy bo czułam szarpanie za włosy raz zapadałam w sen więc jeszcze nie byłam nietomna i nagle poczułam szarpnięcie za włosy. Na początku trwało to dobre 2 tygodnie zaczęłam się modlić bo już spać się nie dało. Ciągłe napastownie ciągły strach. Spocona budziłam się jak nigdy. Wystraszona i to nie jak po złym śnie tylko po czym nierealnym. Potem było już tylko gorzej. Raz śpię i we śnie słyszę jak uchylają się drzwi do pokoju. I już wiem że jest źle. Szarpnięcie za włosy wyrwało mnie z własnego ciała widzę siebie i mojego męża leżącego na łóżku obracam się i widzę jego .... powiedzmy ( demona, inkuba ) chyba. Każe mu przestać i zgadzam się na to czego on chce pod proźbą żeby mnie nigdy już nie szarpał za włosy, on uśmiecha się i odchodzi. Budzę się spocona wszystko w pokoju tak jak we śnie. Poszłam się napić wody do kuchni odsapnąć. Wracam zasypiam i nagle czuję jak kładzie się mi na plecach coś ( śpię ) czuję jak po obu stronach ramiona na prześcieradle i materacu odciskają się dłonie podnoszę głowę i widzę jego twarz z oczami jak u kozła on zakrywa mi usta staram się coś zrobić zawołać o pomoc itp. On zaczyna mnie dotykać. Tak właśnie wyglądało jedno z wielu moich spotkań z tym czymś. Może to brzmi śmiesznie i wariacko ale ja mam tego dosyć OD MARCA była przerwa teraz wrócił. Modle się ale on do mnie mówi w snach że jestem jego. To jest straszne i nie zabawne te sny są tak rzeczywiste że jak wstaje to widzę nawet w tym samym miejscu mojego śpiącego kota. Nie wiem czy to przypadkiem nie tak zwane wychodzenie z ciała a ten tyP to demon albo inkub. Nie wiem czemu się mnie uczepił. On mi powtarza że mu się podobam. Śmieje się w snach z moich modlitw i mówi mi że nikt mi nie pomoże. Raz we śnie przyszedł do mnie i jego twarz zaczęła się deformować w kocią na wpół ludzką. Rano po obudzeniu idąc do kuchni znalazłam moją maskę kota z wenecji na podłodze a ona wisiała na gwoździu na drewnianej belce. To mnie przeraża bo to rości sobie prawa do mnie w moich snach. Zrobiłam nawet ostatnio bierzmowanie z tego powodu modlę się staram o tym nie myśleć. Ale to znowu przylazło w ostatnim śnie w nowym mieszkaniu pojawia się jako czarna chmura nad moją klatką piersiową a następnie przemawia do mnie że jestem jego bo zaczełam się modlić nie mogłam się ruszyć a on zmienił się w mężczyznę i położył się na mnie ..... powiesiłam sobie nawet krzyż z bierzmowania nad łóżkiem po tym śnie ehhhhhhhhhhh. Co ja mam robić