10-08-2016, 16:17
Jak jeszcze byłem w gimnazjum to zdarzało mi się czasami zostawać samemu w domu. Raz miałem taką sytuację, że siedziałem w moim pokoju i oglądałem film. Było to zimą, godzina około 21:00, więc na zewnątrz było ciemno. W pewnym momencie usłyszałem jakby w kuchni ktoś postawił szklankę na stole. Wstałem, poszedłem do kuchni, ale wszystko wydawało się w porządku. Oczywiście trochę się wystraszyłem, ale wróciłem do swojego pokoju i oglądałem nadal film. Po kilku minutach usłyszałem znów ten dźwięk z kuchni i szybko wstałem z fotela świecąc światła gdzie się dało. Gdy wstawałem, to usłyszałem jeszcze szybkie kroki. Potem się nieźle bałem. Światło świeciło się w całym domu. Nikomu nie mówiłem, bo i tak by mi raczej nie uwierzyli. Potem nic takiego się nie działo.