27-07-2015, 21:38
A ja 6-teczka mówię, że to genialny w swej prostocie pomysł! Od dzisiaj (czytaj - od jutra) będę brała jako kartę dnia jednego lenormanda i jednego Tarota - o tym jak to się sprawdza na pewno Wam napiszę.
Próbowałam już kilka razy robić coś takiego, że jak nie mogłam do końca rozgryźć jakiegoś rozkładu w Tarocie, to dla wyjaśnienia dokładałam na końcu dwie karty lenormanda. I moim zdaniem sprawdza się to świetnie, tylko złości mnie że muszę jeszcze szukać znaczenia kart Lenormand w książeczce, bo na razie jestem zielona. :x A zdarzyło się też, że w książeczce było napisane: zależy jaka karta leży po stronie na którą otwiera się księga - ups! i musiałam dołożyć jeszcze jedną kartę. Ale powiem Ci Madrugado, że czuję po prostu przez skórę, że w przyszłości te karty będą do mnie świetnie gadać i niejedną sytuację mi wyjaśnią bardziej "prosto z mostu" niż Tarot. A dodatkowo - wrażenia estetyczne, bo talia Marchettiego to po prostu cudeńko, złocone brzegi, w dodatku w twardym pudełeczku zamykanym na magnesik - kiedy ją otwieram, to mam takie uczucie jakbym otwierała bombonierkę z łakociami.
Próbowałam już kilka razy robić coś takiego, że jak nie mogłam do końca rozgryźć jakiegoś rozkładu w Tarocie, to dla wyjaśnienia dokładałam na końcu dwie karty lenormanda. I moim zdaniem sprawdza się to świetnie, tylko złości mnie że muszę jeszcze szukać znaczenia kart Lenormand w książeczce, bo na razie jestem zielona. :x A zdarzyło się też, że w książeczce było napisane: zależy jaka karta leży po stronie na którą otwiera się księga - ups! i musiałam dołożyć jeszcze jedną kartę. Ale powiem Ci Madrugado, że czuję po prostu przez skórę, że w przyszłości te karty będą do mnie świetnie gadać i niejedną sytuację mi wyjaśnią bardziej "prosto z mostu" niż Tarot. A dodatkowo - wrażenia estetyczne, bo talia Marchettiego to po prostu cudeńko, złocone brzegi, w dodatku w twardym pudełeczku zamykanym na magnesik - kiedy ją otwieram, to mam takie uczucie jakbym otwierała bombonierkę z łakociami.