14-09-2016, 22:12
Ojeje... To wszystko sie zaczęło od samego słowa CESARZOWA. Ono "chodziło " za mna jak jakas melodia która wpadnie w ucho i nucisz ja nieustannie i mimochodem. Nie wiedziałam absolutnie dlaczego sie do mnie przykleiło. Próbowałam to wziąc na rozum, ale słowo nie odchodziło i męczyło mnie jeszcze usilniej. Więc puściłam to. Doszłam do wniosku, że jeśli ta cesarzowa ( jako samo słowo) cos znaczy to pewnie i tak sie dowiem. Za jakis czas, raczej liczony w godzinach zobaczyłam karte. Wiedziałam, że to karta tarota , czułam to bardzo wyraźnie. Jedyna osobą, która zajmowała sie kartami była moja koleżanka. Ja po prostu czułam, że to Tarot. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć. Stąd przypuszczenie, że to jakis przekaz właśnie od niej.
I masz racje jej smierć bardzo mnie obeszła.
I masz racje jej smierć bardzo mnie obeszła.