29-09-2016, 10:08
Jeszcze raz cos tu napiszę...
Jak to jest że po paleniu różowej świecy czy to w piatek czy nie bez żadnej konkretnej intencji ( jestem po rozstaniu z partnerem ) czuje ogromy smutek ogromną tęsknotę coś tak ogromnego że nie umiem sie ogarnąć, że najchętniej zadzwoniłabym do swojego ex i błagała aby wrócił.... Ma może ktos na to jakąś teorie???
Jak to jest że po paleniu różowej świecy czy to w piatek czy nie bez żadnej konkretnej intencji ( jestem po rozstaniu z partnerem ) czuje ogromy smutek ogromną tęsknotę coś tak ogromnego że nie umiem sie ogarnąć, że najchętniej zadzwoniłabym do swojego ex i błagała aby wrócił.... Ma może ktos na to jakąś teorie???