07-10-2016, 09:13
Celestynka napisał(a):A tak już abstrahując od mojego problemu, to w wieku 35+ raczej ciężko już urodzić dziecko, a jak już to może urodzić się chore itp. I wtedy pojawienie się energii macierzyństwa i chęci posiadania potomstwa jest trochę nie w zgodzie z naturą kobiety i jej płodnością.Heeee? )
Niektorym jest trudno urodzic i w wieku 20 lat, za co mozemy sobie sami podziekowac zapewne, ale troszke przesadzilas mysle. Po 35 roku plodnosc faktycznie zaczyna spadac, ale nie w sposob znaczacy, to sa procenty. Po 40 juz faktycznie, ten proces sie przyspiesza, ale jest wiele szczesliwych matek, ktore urodzily po 40. Ze juz nie wspomne, ze niektore kobiety zaczynaja miesiaczkowac pozniej a inne wczesniej, i te daty sa w jakims stopniu umowne. Poziom zadbania o siebie ma rowniez duzy wplyw.
A juz nie rozumiem stwierdzenia, ale moze po prostu zle sie wyrazilas, lub tez faktycznie na sile bronisz sie przed ta ciaza i udowadniasz sobie, ze teraz to nie, bo lubie swoje zycie, a potem to nie bo... a potem bo.... Ale jak to zmniejszenie plodnosci ma sie wiazac z dzialaniem przeciwko naturze kobiety? A co z in vitro? Co z kobietami leczacymi problemy z plodnoscia, to one dzialaja wbrew swojej naturze, a pragnienie posiadania dziecka jest w jakims stopniu wymuszone?
Przypominam, ze mam prawie 35 plus, i wedle mojej kobiecej natury, posiadanie teraz dziecka jest jak najbardziej wlasciwe ))