28-11-2016, 14:28
Hej wszystkim jeśli mogę podzielić się swoimi doświadczeniami z wróżb Andrzejkowych, to mogę napisać, że zawsze przyjmowałyśmy je z koleżankami pół żartem pół serio. Zdarzało się, że obierałyśmy jabłka, a następnie przerzucałyśmy przez lewę ramię w celu ułożenia się z obierki pierwszej litery męża, rzucałyśmy za siebie butami ściągniętymi z lewej nogi, lałyśmy wosk przez dziurkę od klucza, itd. I podczas ostatnich takich zabaw, mój but jako jedyny ułożył się idealnie w stronę drzwi. A wróżba ta polega na tym, że biorące udział we wróżbie osoby stojąc tyłem do drzwi kolejno rzucają swój but za siebie, ponad swoją głową. Jeśli but upadnie tak, że jego czubek skierowany będzie do wyjścia - osoba rzucająca wyjdzie za mąż, ożeni się. Jeśli but zwrócony będzie czubkiem do wnętrza pokoju - rzucający pozostanie w stanie bezżennym. Nie chciało się nam w to uwierzyć, dziewczyny zaczęły się gromko śmiać, po czym wpadły na pomysł abym rzuciła butem ponownie.. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy but znów ułożył się w ten sam sposób! Idealnie, dokładnie tak samo jak poprzednio Nie muszę już chyba wspominać, że dziewczyny rzucały moim butem kolejno i żadnej nie udało się to samo Od tamtej pory sądzę, że w tych Andrzejkowych wróżbach jest jednak coś więcej