13-01-2017, 20:43
Dokładnie tak jest jak mówisz, a alkohol w tym nie jest pomocny ... Ujęłaś to bardzo ogólnie, a ja to widzę tak ...
Rozkładając komuś karty, zawsze czegoś nowego doświadczam i nie staram się tego zrozumieć (zwariować można), a jedynie dać pełen obraz tego, co widzę w kartach (dlatego wcześniej ćwiczymy na bliskich, zanim zaczniemy świadczyć usługi innym), natomiast zawsze staram się zinterpretować karty tak, jak tylko to potrafię, ale dopiero późniejsza weryfikacja mojego odczytu czegoś mnie uczy, jak to ujęłaś: powiększa moją świadomość, nie tylko sama negatywna rzeczywistość do mojej "wizji", ale też w jaki sposób do niej doszło. W pewnym momencie zaczynam sobie zdawać sprawę, że kij ma dwa końce lub też widzę odcienie czerni. Myślę, że ta właśnie kolejność, daje jakieś efekty, ponieważ bez uczciwej weryfikacji, na nic nasze odczyty (nawet po alkoholu).
Oczywiście z drugiej strony, rozkładając karty sobie - nie komuś, np. w ramach medytacji, pracy nad sobą itd, moja świadomość ma szanse na zmianę, na wejście na kolejny poziom, mały lub duży, ale robię krok do przodu (zdarzają się sytuacje, że jest odwrotnie), same czyjeś problemy, z którymi ktoś się do mnie zwraca, nie są dla mnie lekcją i bez kart mogę ich doświadczać, wystarczy przyjrzeć się bliżej swojemu sąsiedztwu, jesteśmy tak uparci, że zwykle uczymy się na własnych błędach, nie na cudzych, choć czyjeś błędy są tą "milszą" lekcją życia.
Jednak my tutaj, raczej skupiamy się na tym, czy alkohol ma wpływ na naszą świadomość i dokonywane przez nas odczyty z kart, na nas jako tych wróżbitów, czyli kiedy dla kogoś rozkładamy karty. Ja to cały czas tak rozumiem.
Mogę sobie prowadzić własne wewnętrzne "badania" z kartami Tarota, które zmienią mój światopogląd, moją świadomość otaczającego mnie świata, ktoś może jest bardziej odważny i może nawet sobie eksperymentować odurzając się jakimiś środkami - ja nie mam w sobie tej odwagi, ale NIGDY nie powinno to być czyimś kosztem.
Weryfikacje jakie otrzymujemy, są jednym z wielu czynników, które zmieniają naszą świadomość, ale nie możemy ich w żadnym stopniu generalizować i być zawsze pewnym, że jak się pokaże jakaś karta, to będzie zawsze oznaczać to i to - tak sądzę. Ten sam rozkład, na to samo pytanie i nawet przy tych samych kartach, śmiało może dać zupełnie odmienną odpowiedź ... Już wielokrotnie tego doświadczyłam kiedyś.
Nigdy nikomu nie rozkładałam kart będąc po jednym głębszym, ale za to zawsze intuicja mnie zawodziła, kiedy byłam nawet pod nie wielkim wpływem alkoholu. Powiększyła się moja świadomość, wyciągnęłam dla siebie wnioski ...
Rozkładając komuś karty, zawsze czegoś nowego doświadczam i nie staram się tego zrozumieć (zwariować można), a jedynie dać pełen obraz tego, co widzę w kartach (dlatego wcześniej ćwiczymy na bliskich, zanim zaczniemy świadczyć usługi innym), natomiast zawsze staram się zinterpretować karty tak, jak tylko to potrafię, ale dopiero późniejsza weryfikacja mojego odczytu czegoś mnie uczy, jak to ujęłaś: powiększa moją świadomość, nie tylko sama negatywna rzeczywistość do mojej "wizji", ale też w jaki sposób do niej doszło. W pewnym momencie zaczynam sobie zdawać sprawę, że kij ma dwa końce lub też widzę odcienie czerni. Myślę, że ta właśnie kolejność, daje jakieś efekty, ponieważ bez uczciwej weryfikacji, na nic nasze odczyty (nawet po alkoholu).
Oczywiście z drugiej strony, rozkładając karty sobie - nie komuś, np. w ramach medytacji, pracy nad sobą itd, moja świadomość ma szanse na zmianę, na wejście na kolejny poziom, mały lub duży, ale robię krok do przodu (zdarzają się sytuacje, że jest odwrotnie), same czyjeś problemy, z którymi ktoś się do mnie zwraca, nie są dla mnie lekcją i bez kart mogę ich doświadczać, wystarczy przyjrzeć się bliżej swojemu sąsiedztwu, jesteśmy tak uparci, że zwykle uczymy się na własnych błędach, nie na cudzych, choć czyjeś błędy są tą "milszą" lekcją życia.
Jednak my tutaj, raczej skupiamy się na tym, czy alkohol ma wpływ na naszą świadomość i dokonywane przez nas odczyty z kart, na nas jako tych wróżbitów, czyli kiedy dla kogoś rozkładamy karty. Ja to cały czas tak rozumiem.
Mogę sobie prowadzić własne wewnętrzne "badania" z kartami Tarota, które zmienią mój światopogląd, moją świadomość otaczającego mnie świata, ktoś może jest bardziej odważny i może nawet sobie eksperymentować odurzając się jakimiś środkami - ja nie mam w sobie tej odwagi, ale NIGDY nie powinno to być czyimś kosztem.
Weryfikacje jakie otrzymujemy, są jednym z wielu czynników, które zmieniają naszą świadomość, ale nie możemy ich w żadnym stopniu generalizować i być zawsze pewnym, że jak się pokaże jakaś karta, to będzie zawsze oznaczać to i to - tak sądzę. Ten sam rozkład, na to samo pytanie i nawet przy tych samych kartach, śmiało może dać zupełnie odmienną odpowiedź ... Już wielokrotnie tego doświadczyłam kiedyś.
Nigdy nikomu nie rozkładałam kart będąc po jednym głębszym, ale za to zawsze intuicja mnie zawodziła, kiedy byłam nawet pod nie wielkim wpływem alkoholu. Powiększyła się moja świadomość, wyciągnęłam dla siebie wnioski ...