06-02-2017, 22:33
To samo mi powiedziała Ciocia Joano, nie zamykać się, lecz otworzyć. To prawda, ciężko do dnia dzisiejszego pogodzić się z odejściem Babci, zewnętrznie tego nie okazuje ale wiem że czuwa. Dałbym naprawdę wszystko aby ją zobaczyć, czy chociażby usłyszeć. Przypomniało mi się wydarzenie z urodzin, ogólnie było to planowane wcześniej jak jeszcze żyła, że zrobimy urodzinki u niej. W czasie przygotowań nie raz garnek poleciał, czy tłukły się naczynia. Śmieliśmy się że na pewno coś nie po niej myśli. Obok mnie położyłem różę, dalej dziadka, a na półce jej portret i to co zawsze lubiła. Do końca miałem wrażenie że jest obok mnie, wiedziała jak ważne jest to święto i nie zabrakło jej. Wspomniałem wcześniej że takie sytuacje chwilowo zaistniały już w bardzo młodym wieku. ok. 10 - 11 lat. ale jak to szybko przyszło tak i poszło. Nie wiem czy na tą chwilę jestem jeszcze gotowy. Kiedyś wspominałem że ezoteryką zainteresowałem się nagle, ok. 4 lata temu, dowiedziałem się że moja Mama w tym samym wieku zaczęła w to się pogłębiać. Obecnie tego nie praktykuje, ale widzę że ma smaczek - sądząc po programach które ogląda o duchach.