21-02-2017, 17:45
Majorek napisał(a):Chciałam się was spytać jak często wróżycie sobie/komuś i czy jest waszym zdaniem coś takiego jak "za często"? Nie chodzi mi o tzw. przewróżenie (gdzieś na forum tutaj przeczytałam, że temat może być przewróżony) ale o ogólne posługiwanie się kartami. Wciąż jestem "ucząca się" i zastanawiam się czy aby nie za często mam karty w rękach. Pośrednio kieruję swoje pytanie w stronę uzależnienia bo i o tym czytałam. W ogóle to wróżki mogą być uzależnione?Od siebie dodałbym jeszcze (do odpowiedzi Jednorożca), że nie ma sensu pytać kart o każde głupstwo - tzn istnieje coś takiego jak wyczucie stylu - tak samo jak nie podciera się tyłka pieniędzmi, tak samo nie pyta się Tarota o błahostki. Przykładowo "czy wybrać sukienkę białą czy kremową"... no litości, sama możesz zdecydować. Co innego gdybyś szła na bal/imprezę gdzie będzie chłopak który wpadł Ci w oko, wówczas można zadać pytanie "która sukienka zwróci jego uwagę na mnie". Ale to właśnie tylko w wyjątkowych sytuacjach. Zatem często jest ok, ale musi być z sensem.
Na szczęście potrzebę częstego wróżenia, poznawania kart w praktyce może zaspokoić np wyciąganie sobie / komuś karty dnia - wówczas codziennie minimum raz sięgasz do talii (piszę minimum, bo możesz mieć jeszcze pytania w konkretnych sprawach).
Z kartami można oswajać się też bez wróżenia np studiując ich znaczenia, oglądając wyobrażenia tych kart z różnych talii, tudzież medytowanie z konkretną talią.