22-02-2017, 21:33
no i właśnie dlatego to uzależnienie od kart przyszło mi do głowy, bo gdy z braku laku i ja sama będę dla siebie królikiem doświadczalnym to jednak łatwo chyba utracić równowagę i zacząć pytać karty o te wspominane kiecki. Chociaaaaaaaż, na chwilę obecną bardziej martwi mnie panowanie nad swoimi własnymi emocjami bo jednak odmówienie sobie weryfikacji czegoś w kartach, gdy coś ważnego się dzieje wokół wydaje mi się sztuką. W sensie, wiem, że lepiej nie siadać do kart gdy jesteśmy wzburzeni czy pod wpływem silnych emocji, ale jednak karty są tak blisko i pod ręką, że łatwo wtedy odruchowo po nie sięgnąć. Przykładowo wiem, że dzisiaj absolutnie nie powinnam zasiadać do kart a jednak pobłażam sobie, popełniając tym samym błędy każdego nowicjusza ... i teraz pytanie, czy to już uzależnienie czy mój brak cierpliwości czy też zwyczajna ludzka głupota? Bardzo możliwe, że wszystkie trzy razem wzięte i wtedy już jest trochę kiepsko :/
Zaś co do indywidualnego języka kart to dopiero teraz zaczynam to zauważać. Tyle tylko, że zauważam powoli, stopniowo i jednak mam wrażenie że dosyć niegramotnie mi to idzie bo wciąż jednak walczę z oddzielaniem własnym emocji od kart. no i tak to, o!
Zaś co do indywidualnego języka kart to dopiero teraz zaczynam to zauważać. Tyle tylko, że zauważam powoli, stopniowo i jednak mam wrażenie że dosyć niegramotnie mi to idzie bo wciąż jednak walczę z oddzielaniem własnym emocji od kart. no i tak to, o!