19-03-2017, 19:41
To już się stało niestety. Dziwnie to sformuowałem ale fakt jest dokonany, mam parę rzeczy po osobie, którą znałem, mieszkała po sąsiedzku (jak jeszcze w rodzinnym mieście żyłem) i krótko przed moim wyjazdem popełniła samobójstwo, nawet widziałem się z tym człowiekiem dzień przed samobójstwem, aczkolwiek moja osoba nie miała żadnego wpływu na pobudki tego kogoś. Nic też nie wskazywało, że dzień później osoba zawiśnie w kuchni w korytarzu, w jego mieszkaniu kuchnia była osobno, w owym korytarzu przy jakimś wspólnym posiedzeniu, miałem nawet wątpliwą przyjemność obcować z duchem przez którego przez 3 czy 4 dni bardzo źle się czułem, wypruty z wszelkiej energii i przygnębiony.