20-11-2011, 21:11
moge potwierdzic dzialanie kolorow z wlasnego doswiadczenia
co do mnie, apetyt na konkretny kolor badz awersja do innego moga byc nie do pokonania
kiedy bolalo mnie "serce" po stracie bardzo bliskiej osoby, to musialam nosic na sobie mocny rozowy z zielonym/turkusem
wiedzialam, ze wygladam jak papuga - ale dzieki temu moglam swobodniej oddychac
byl tez czas, gdy brazowy kolor byl moim ulubionym, a za jakis czas wydal mi sie "tylko" brudny
zasadniczo lubie (prawie) wszystkie kolory, co nie znaczy, ze na kazdy z nich pomalowalabym sobie sciany
za to ten, ktory mam w przewadze na sobie, jest dla mnie bardzo wazny - moze poprawiac mi nastroj, dodawac energii badz uspokajac
a niektorych swiadomie unikam, bo powoduja niepokoj lub zniechecenie/dolek czy tez poczucie "metnosci"
zapotrzebowanie na konkretny kolor jest u mnie zmienne, ale nie "z dnia na dzien"
co do mnie, apetyt na konkretny kolor badz awersja do innego moga byc nie do pokonania
kiedy bolalo mnie "serce" po stracie bardzo bliskiej osoby, to musialam nosic na sobie mocny rozowy z zielonym/turkusem
wiedzialam, ze wygladam jak papuga - ale dzieki temu moglam swobodniej oddychac
byl tez czas, gdy brazowy kolor byl moim ulubionym, a za jakis czas wydal mi sie "tylko" brudny
zasadniczo lubie (prawie) wszystkie kolory, co nie znaczy, ze na kazdy z nich pomalowalabym sobie sciany
za to ten, ktory mam w przewadze na sobie, jest dla mnie bardzo wazny - moze poprawiac mi nastroj, dodawac energii badz uspokajac
a niektorych swiadomie unikam, bo powoduja niepokoj lub zniechecenie/dolek czy tez poczucie "metnosci"
zapotrzebowanie na konkretny kolor jest u mnie zmienne, ale nie "z dnia na dzien"