Ja wlasnie teraz , znowu weszlam w taka relacje karmiczna. Juz od samego poczatku mialam przeblysk "z ta osoba laczy mnie karma,bedzie sie to troche ciagnac" mimo, ze nic nie zapowiadalo , ze ma to sie ciagnac... i tak jak wlasnie w relacjach karmicznych, przyciaganie i takie porozumienie oraz poczucie , zeznamy sie dobrze jest ale tak samo to spiecia i inne hustawki. Mam juz za soba kilka takich karmicznych relacji i po prostu troche mnie one zmeczyly... dlatego te chcialam urwac i kurcze...nie dalo sie. Zastanawiam sie tylko co powinnam zrobic, czuje , ze ta relacja ma sie ciagnac ale nie wiem po co...
Myslicie, ze chodzi o wymiane energii albo wzajemne otwarcie sie na te osobe,czy moze jest jakis z gory wyznaczony cel takiego spotkania , ze np.jakos wplyniemy na swoje zycie, cos zmienimy? Czasami zastanawiam sie, czy "grzechem" nie jest zrywanie takich relacji? Zreszta czestk sie nir da, one sie tylko urywaja wtedy kiedy maja sie urwac.
Dodam, ze oboje jestesmy 27/9 numerologicznymi, czyli ta karma sie potwierdza..
Myslicie, ze chodzi o wymiane energii albo wzajemne otwarcie sie na te osobe,czy moze jest jakis z gory wyznaczony cel takiego spotkania , ze np.jakos wplyniemy na swoje zycie, cos zmienimy? Czasami zastanawiam sie, czy "grzechem" nie jest zrywanie takich relacji? Zreszta czestk sie nir da, one sie tylko urywaja wtedy kiedy maja sie urwac.
Dodam, ze oboje jestesmy 27/9 numerologicznymi, czyli ta karma sie potwierdza..