23-11-2011, 11:26
A ja zawsze miałam wrażenie, że magia biała jest bezpieczna i w porządku nawet wobec osoby, na którą ją stosujemy. Ponieważ to taka jakby "niewinna" magia, która zwraca czyjąś uwagę w naszą stronę. I ten ktoś nas jakby odkrywa na nowo czy nawet w ogóle odkrywa.
Jednak niedawno zaczęłam zastanawiać się czy rzeczywiście owa "niewinna" biała magia jest taka niewinna, gdyż ze strony faceta, na którego zastosowałam wiele lat temu zaklęcie było kompletne zauroczenie, miłość, oświadczyny, potem rozbijanie mojego związku: straszenie mojego chłopaka, z którym się poznałam, wmawianie mu różnych bzdur celem rozbicia naszego związku, straszenie go zamiarem pobicia, a nawet wydzwanianie do mnie czy pukanie do drzwi po moim ślubie, gdy mąż jest w domu. W takiej sytuacji trudno jest uspokoić męża i udowodnić mu, że dany osobnik to zwykły natręt, który mi przez prawie dwadzieścia lat nie daje spokoju i nic mnie z nim nie łączy.
Zamieściłam tutaj to zaklęcie, ale nie ono zostało przeze mnie zastosowanie. Stosowałam zaklęcie ze świecą. Dopiero niedawno, góra dwa tygodnie temu zaczęłam zastanawiać się nad tą sprawą i trochę się wystraszyłam bo ten człowiek, na którego (wówczas jeszcze jako 18-stoletnia panna) stosowałam zaklęcie, chociaż ożenił się z inną kobietą, to szybko się z nią rozszedł i przyznał mi się, że jego żona robiła mu awantury z mojego powodu i była o mnie strasznie zazdrosna (z jakiego jednak powodu, tego nigdy nie pojmę, gdyż nie spotykaliśmy się przecież w czasie jego małżeństwa). Od czasu jego rozwodu minęło 9 czy 10 lat i chociaż jest on tzw. dobrą partią i kilka razy widziałam go na spacerze z jakimiś kobietami, to nic mu się nie układa. Wszystkie jego związki błyskawicznie się sypią. Mało tego - jego mama niedawno powiedziała mi, że często dzwoni do niego jakaś pani zainteresowana bardzo jego osobą, ale on nie chce... I nadal mało tego: tenże zaczarowany przeze mnie osobnik teraz w listopadzie znowu dwa razy dzwonił do mnie domofonem i pukał do drzwi (do mężatki!). Ja oczywiście nie otwieram.
Niem wiem czy dwa rozbite małżeństwa, 17 lat zauroczenia faceta moją osobą i odrzucanie przez niego każdej innej niż ja kobiety to przypadek czy też skutki magii... Dlatego ostrzegam: magia daje, ale jeszcze więcej w zamian może zabrać...
I to Wam mówię ja, chyba jedna z najbardziej zachwyconych magią osób z tutejszego forum.
A zastosowane przeze mnie zaklęcie było takie niewinne... Z gazety "Wróżka" je wzięłam i należało do tzw. białej magii. Tylko nikt we "Wróżce" nie ostrzegł przed jego ewentualnymi skutkami.
Jednak niedawno zaczęłam zastanawiać się czy rzeczywiście owa "niewinna" biała magia jest taka niewinna, gdyż ze strony faceta, na którego zastosowałam wiele lat temu zaklęcie było kompletne zauroczenie, miłość, oświadczyny, potem rozbijanie mojego związku: straszenie mojego chłopaka, z którym się poznałam, wmawianie mu różnych bzdur celem rozbicia naszego związku, straszenie go zamiarem pobicia, a nawet wydzwanianie do mnie czy pukanie do drzwi po moim ślubie, gdy mąż jest w domu. W takiej sytuacji trudno jest uspokoić męża i udowodnić mu, że dany osobnik to zwykły natręt, który mi przez prawie dwadzieścia lat nie daje spokoju i nic mnie z nim nie łączy.
Zamieściłam tutaj to zaklęcie, ale nie ono zostało przeze mnie zastosowanie. Stosowałam zaklęcie ze świecą. Dopiero niedawno, góra dwa tygodnie temu zaczęłam zastanawiać się nad tą sprawą i trochę się wystraszyłam bo ten człowiek, na którego (wówczas jeszcze jako 18-stoletnia panna) stosowałam zaklęcie, chociaż ożenił się z inną kobietą, to szybko się z nią rozszedł i przyznał mi się, że jego żona robiła mu awantury z mojego powodu i była o mnie strasznie zazdrosna (z jakiego jednak powodu, tego nigdy nie pojmę, gdyż nie spotykaliśmy się przecież w czasie jego małżeństwa). Od czasu jego rozwodu minęło 9 czy 10 lat i chociaż jest on tzw. dobrą partią i kilka razy widziałam go na spacerze z jakimiś kobietami, to nic mu się nie układa. Wszystkie jego związki błyskawicznie się sypią. Mało tego - jego mama niedawno powiedziała mi, że często dzwoni do niego jakaś pani zainteresowana bardzo jego osobą, ale on nie chce... I nadal mało tego: tenże zaczarowany przeze mnie osobnik teraz w listopadzie znowu dwa razy dzwonił do mnie domofonem i pukał do drzwi (do mężatki!). Ja oczywiście nie otwieram.
Niem wiem czy dwa rozbite małżeństwa, 17 lat zauroczenia faceta moją osobą i odrzucanie przez niego każdej innej niż ja kobiety to przypadek czy też skutki magii... Dlatego ostrzegam: magia daje, ale jeszcze więcej w zamian może zabrać...
I to Wam mówię ja, chyba jedna z najbardziej zachwyconych magią osób z tutejszego forum.
A zastosowane przeze mnie zaklęcie było takie niewinne... Z gazety "Wróżka" je wzięłam i należało do tzw. białej magii. Tylko nikt we "Wróżce" nie ostrzegł przed jego ewentualnymi skutkami.