26-05-2017, 10:39
Jesli ktos ze mna zerwie znajomosc, prawdopodobnie stalo sie toze w jakimś stopniu z mojej "winy". To oczywiscie moze byc nieporozumienie, i czym z mojej strony zupelnie nieswiadomy. Czy tez jakas cecha mojego charakteru. W kazdym razie chcialam wyrazic opinię, ze jesli pytanie dotyczy zrozumienia i krokow w celu naprawy relacji na ktorej nam zalezy czy obecnego stanu energetycznego ("otwarcia osby na dalsza znajomosc czy dyskusje"), to podejme bynajmniej sie tego zarowno we wlasnym zyciu jak i zyciu osobyz pytajacej. Pytania typu: czy jest szczęśliwy; uwazam za szkodzenie samej sobie, odmawiam, i tlumacze, ze zastanawianie się nad tym szkodzi nam w tym sensie, że zyjemy czyms co odeszlo. Umiejętność pożegnania z ludzmi w trakcie naszej drogi, z wlasnej woli, chcac kroczyc wlasna ścieżka, jest napewno trudna acz jedna z ważniejszych lekcji.
Rozumiem, ze czasami taka osoba znika bez slowa, i chcialoby sie zrozumiec o co poszlo. Ale to tejze osoby wybor oraz wynik braku dojzalosci jesli czyni tak bez konfrontacji. A na to niewiele jesteśmy w stanie poradzić poza dojrzałym (w moim zrozumieniu) "odpuszczeniem"
Sa ludzie, z ktorymi spotykamy celem wspolnej podróży, sa tez tacy, z ktorymi mamy dluga wspolna sciezke. Umiejetnosc przekazania tej prawdy, takze jest częścią naszego zadania jako wrozbity
Rozumiem, ze czasami taka osoba znika bez slowa, i chcialoby sie zrozumiec o co poszlo. Ale to tejze osoby wybor oraz wynik braku dojzalosci jesli czyni tak bez konfrontacji. A na to niewiele jesteśmy w stanie poradzić poza dojrzałym (w moim zrozumieniu) "odpuszczeniem"
Sa ludzie, z ktorymi spotykamy celem wspolnej podróży, sa tez tacy, z ktorymi mamy dluga wspolna sciezke. Umiejetnosc przekazania tej prawdy, takze jest częścią naszego zadania jako wrozbity