05-07-2017, 11:41
Nadal twierdzę, że nie zdałabym tak sformułowanego pytania: Czy On/a mnie zdradził/a?
Joano zwróciłaś uwagę też na jedna ważną rzecz, o której ja wcześniej nie wspomniałam. Masz rację, że bardzo trudno będzie ocenić po jednej karcie, czy rzeczywiście doszło do tej zdrady, w innym przypadku po co reszta kart? ... robienie rozkładu ? dla zaspokojenia własnej ciekawości?, samo-dręczenie siebie? no bo skoro chcemy wiedzieć więcej, niż to, że rzeczywiście zdradził/a nas ta osoba ...
Oblicze zdrady ma wiele twarzy, każdy człowiek w inny sposób ją odbiera. Dla jednego oglądanie się za płcią przeciwną na ulicy będzie już zdradą, a dla innych nawet akt seksu nie będzie zdradą doszukując się usprawiedliwienia w takim postępowaniu ... np. to nie zdrada bo był alkohol? dla mnie zdrada pod wpływem alkoholu to żadne tłumaczenie ... fajura stała i weszła w dziurkę i tyle, doszło do aktu po mimo upojenia alkoholem, co w większości wypadków kończy się fiaskiem w normalnej sytuacji, a nie jako skok w bok On miał ochotę na seks, a i ona o gwałt nie może go posądzić .... A jeśli wiem, że mam z tym problem pod wpływem alkoholu, no to z pewnością nie jeden raz się to zdarza ... itd, itp rodzą się kolejne pytania, które tylko nas samych dręczą.
Dla mnie już wystarczy sam fakt, iż karty pokazały zdradę i ok, teraz muszę działać w realu, w każdy zdrowy i możliwy sposób. To czy wybaczę komuś zdradę, jest moją prywatną sprawą, mogę każdą zdradę wybaczyć w myśl idei - miłość ci wszystko wybaczy, a mogę stwierdzić, że mam dość i nie mogę znieść tego iż on mnie zdradza spędzając czas wolny z kumplami a nie ze mną ...
Jest jeszcze jedna rzecz ... skoro jesteśmy tak dobrzy i gotowi na przyjęcie takiego ciosu i odczytujemy zdradę z kart, to może zobaczymy też w kartach czy związek rzeczywiście się rozleci ... Jeśli się rozleci ok, można śmiało mówić o zdradzie i doszukiwać się usprawiedliwienia dla własnego sumienia, dla własnego Ego, to On/a a nie ja zdradził/a, a tak naprawdę do tańca trzeba dwojga jak i w miłości, tak i w zdradzie. Owszem można pracować nad taką relacją i iść np. do jakieś poradni małżeńskiej (coś w tym stylu), starać się ratować naszą relację, ale czy te bliższe szczegóły w tym nam pomagają? Ja uważam że nie, a wręcz mogą bardziej zaszkodzić. Jeśli widać w kartach, że po mimo tej zdrady związek się nie rozpadnie, to ja z pewnością nie będę szukać w kartach tych bliższych szczegółów o psychikę, emocję, uczucia itd. Tutaj karty nie pomogą, a szczera rozmowa i często w towarzystwie pomocy specjalisty. Mogę powiedzieć o poważnym kryzysie w związku i tyle ... Myślę, że tą drogą nam karty Tarota lepiej pomagają, niż za wszelką cenę wydobywać z nich to co powinno być dla nas zamknięte - cudze uczucia i psychika, często zapominamy o tym, że w cudzej energii nie powinno się grzebać, Ok miałam pozwolenie, bo osoba ta wyraziła zgodę? Często zgoda na rozłożenie kart nie jest przyzwoleniem na grzebanie w naszym umyśle, nie pozwalamy komuś oglądać naszego tel. lub mieszkania, a pozwolimy na taką wścibskość? Owszem, myślę że jedynie z braku świadomości jakie info i w jaki sposób może ktoś uzyskać. Karty nie do tego służą, mogą pokazać pewne zdarzenia w przyszłości, nasze przeznaczenie, ale po przez Tarot odczytywanie cudzych myśli, zamiarów i emocji, jest zniewoleniem, a już z pewnością próbą kontrolowania drugą osobę. Jeszcze posiadanie wiedzy o czyjeś zdradzie, nawet tej "usprawiedliwionej" nie jest gwarancją tego, że partner od nas nie odejdzie. Dodatkowo trzeba jeszcze wiedzieć co z tą wiedzą zrobić i czy będziemy potrafili z tym później żyć. Karty również mogą być przewrotne .... w tym poszukiwaniu zdrady możemy nie dostrzec innych sygnałów, np. to nie nasz partner nas zdradza, a jedynie kręci się koło niego jakaś Pani (w końcu to jest nasz ukochany przystojniak i nie tylko nam się może podobać i odwrotnie), sytuacja też boli, ale nie jest zdradą i można to dostrzec w kartach, jeśli się chce. Pytanie czy jest On/a uczciwy/a wobec mnie, jest na miejscu w takiej sytuacji, ponieważ dla kart zdradą nie jest związek w którym dwoje ludzi się kocha - On/a może mnie nie zdradzać, bo kocha inną osobę, nie mnie, to nie jest już zdrada. Jeśli wg. kart partner jest uczciwy wobec mnie, wiem, że sam mi powie o zdradzie lub o odejściu do innej osoby.
Joano zwróciłaś uwagę też na jedna ważną rzecz, o której ja wcześniej nie wspomniałam. Masz rację, że bardzo trudno będzie ocenić po jednej karcie, czy rzeczywiście doszło do tej zdrady, w innym przypadku po co reszta kart? ... robienie rozkładu ? dla zaspokojenia własnej ciekawości?, samo-dręczenie siebie? no bo skoro chcemy wiedzieć więcej, niż to, że rzeczywiście zdradził/a nas ta osoba ...
Oblicze zdrady ma wiele twarzy, każdy człowiek w inny sposób ją odbiera. Dla jednego oglądanie się za płcią przeciwną na ulicy będzie już zdradą, a dla innych nawet akt seksu nie będzie zdradą doszukując się usprawiedliwienia w takim postępowaniu ... np. to nie zdrada bo był alkohol? dla mnie zdrada pod wpływem alkoholu to żadne tłumaczenie ... fajura stała i weszła w dziurkę i tyle, doszło do aktu po mimo upojenia alkoholem, co w większości wypadków kończy się fiaskiem w normalnej sytuacji, a nie jako skok w bok On miał ochotę na seks, a i ona o gwałt nie może go posądzić .... A jeśli wiem, że mam z tym problem pod wpływem alkoholu, no to z pewnością nie jeden raz się to zdarza ... itd, itp rodzą się kolejne pytania, które tylko nas samych dręczą.
Dla mnie już wystarczy sam fakt, iż karty pokazały zdradę i ok, teraz muszę działać w realu, w każdy zdrowy i możliwy sposób. To czy wybaczę komuś zdradę, jest moją prywatną sprawą, mogę każdą zdradę wybaczyć w myśl idei - miłość ci wszystko wybaczy, a mogę stwierdzić, że mam dość i nie mogę znieść tego iż on mnie zdradza spędzając czas wolny z kumplami a nie ze mną ...
Jest jeszcze jedna rzecz ... skoro jesteśmy tak dobrzy i gotowi na przyjęcie takiego ciosu i odczytujemy zdradę z kart, to może zobaczymy też w kartach czy związek rzeczywiście się rozleci ... Jeśli się rozleci ok, można śmiało mówić o zdradzie i doszukiwać się usprawiedliwienia dla własnego sumienia, dla własnego Ego, to On/a a nie ja zdradził/a, a tak naprawdę do tańca trzeba dwojga jak i w miłości, tak i w zdradzie. Owszem można pracować nad taką relacją i iść np. do jakieś poradni małżeńskiej (coś w tym stylu), starać się ratować naszą relację, ale czy te bliższe szczegóły w tym nam pomagają? Ja uważam że nie, a wręcz mogą bardziej zaszkodzić. Jeśli widać w kartach, że po mimo tej zdrady związek się nie rozpadnie, to ja z pewnością nie będę szukać w kartach tych bliższych szczegółów o psychikę, emocję, uczucia itd. Tutaj karty nie pomogą, a szczera rozmowa i często w towarzystwie pomocy specjalisty. Mogę powiedzieć o poważnym kryzysie w związku i tyle ... Myślę, że tą drogą nam karty Tarota lepiej pomagają, niż za wszelką cenę wydobywać z nich to co powinno być dla nas zamknięte - cudze uczucia i psychika, często zapominamy o tym, że w cudzej energii nie powinno się grzebać, Ok miałam pozwolenie, bo osoba ta wyraziła zgodę? Często zgoda na rozłożenie kart nie jest przyzwoleniem na grzebanie w naszym umyśle, nie pozwalamy komuś oglądać naszego tel. lub mieszkania, a pozwolimy na taką wścibskość? Owszem, myślę że jedynie z braku świadomości jakie info i w jaki sposób może ktoś uzyskać. Karty nie do tego służą, mogą pokazać pewne zdarzenia w przyszłości, nasze przeznaczenie, ale po przez Tarot odczytywanie cudzych myśli, zamiarów i emocji, jest zniewoleniem, a już z pewnością próbą kontrolowania drugą osobę. Jeszcze posiadanie wiedzy o czyjeś zdradzie, nawet tej "usprawiedliwionej" nie jest gwarancją tego, że partner od nas nie odejdzie. Dodatkowo trzeba jeszcze wiedzieć co z tą wiedzą zrobić i czy będziemy potrafili z tym później żyć. Karty również mogą być przewrotne .... w tym poszukiwaniu zdrady możemy nie dostrzec innych sygnałów, np. to nie nasz partner nas zdradza, a jedynie kręci się koło niego jakaś Pani (w końcu to jest nasz ukochany przystojniak i nie tylko nam się może podobać i odwrotnie), sytuacja też boli, ale nie jest zdradą i można to dostrzec w kartach, jeśli się chce. Pytanie czy jest On/a uczciwy/a wobec mnie, jest na miejscu w takiej sytuacji, ponieważ dla kart zdradą nie jest związek w którym dwoje ludzi się kocha - On/a może mnie nie zdradzać, bo kocha inną osobę, nie mnie, to nie jest już zdrada. Jeśli wg. kart partner jest uczciwy wobec mnie, wiem, że sam mi powie o zdradzie lub o odejściu do innej osoby.