05-07-2017, 13:46
Zdrada jest zdrada, niewatpliwie. Jej okolicznosci natomiast zdecydowanie moga byc lagodzace, i sa uzaleznione dokladnie jak Basiu napisalas, tego co jako zdrade traktujemy. Jesli w malzenstwie, ktore z gruntu rzeczy jest szczesliwe, zdarzy sie skok w bok, pod wplywem alkoholu, zaluje, wszyscy w zyciu popelniamy bledy, nie znaczy to ze nie zaslugujemy na druga szanse (przynajmniej ja to tak widze). Ja osobiscie ocenialabym go inaczej niz gdybym sie dowiedziala, ze moj maz ma np utrzymanke i placi jej za mieszkanie. Czy wplyneloby to na nasz zwiazek, na pewno! A jednak zdarzaja sie wieloletnie szczesliwe malzenstwa, w ktorych wskutek takiego skoku w bok na ten przyklad rodzi sie dziecko i jest ono akceptowalne przez zone. Oczywiscie swiat bylby latwiejszy bez tkaich historii, a jednak doskonale wiemy, ze tak nie jest, i nie bedzie. Raczej stosunki socjalne pomiedzy ludzmi zmierzaja ku wiekszej komplikacji, ale i takze wiekszej akceptacji dla niektorych zachowan (juz nie kwestia homoseksualizmu, ale np. wspomniana przeze mnie poliamorycznsc, czy zwiazek otwarty).
Zawsze wszystko najlepiej jest rozwiazac dzieki rozmowy, ale same wiemy, ze nie zawsze jest taka mozliwosc. Jesli do mnie sie zwraca pogubiona osoba z takim pytaniem, nie uwazam tego za typowe pytanie o osobe trzecia (typu zerwalismy miesiac temu, nie mamy kontaktu, czy on o mnie mysli i teskni osobiscie uwazam za wieksza ingerencje).
Dla mnie osobiscie, pytanie o zdrade akurat jest dozwolone, poniewaz zdrada jest zlamaniem warunkow w ktorych dane osoby zyja, weszly ze soba w relacje. Takie zlamanie przysiegi, jest juz powiazane z energetyka osoby pytajacej, ba! jest potencjalnym ciosem w kierunku tejze osoby, zlamaniem slowa czy umowy, i dla mnie jest pytaniem jak najbardziej "dozwolonym". Mysle tez, ze niezaleznie od uczucia milosci mozemy mowic o zdradzie. Zwiazek dla mnie jest klarowna umowa miedzy dwojgiem ludzi. Kontakty pozamalzenskie nie niosa tylko dla nas potencalnego ciosu emocjonalnego, ale ich konsekwencje zdrowotne dla osoby pytajacej moga byc dozywotnie.
Co do rozkladu, no coz mysle, ze nalezy to pozostawic osobie kladzacej karty : I ja zdrade wyczytuje z innego rozkladu, ale moze i nie ktorym taki bedzie pasowal
Zawsze wszystko najlepiej jest rozwiazac dzieki rozmowy, ale same wiemy, ze nie zawsze jest taka mozliwosc. Jesli do mnie sie zwraca pogubiona osoba z takim pytaniem, nie uwazam tego za typowe pytanie o osobe trzecia (typu zerwalismy miesiac temu, nie mamy kontaktu, czy on o mnie mysli i teskni osobiscie uwazam za wieksza ingerencje).
Dla mnie osobiscie, pytanie o zdrade akurat jest dozwolone, poniewaz zdrada jest zlamaniem warunkow w ktorych dane osoby zyja, weszly ze soba w relacje. Takie zlamanie przysiegi, jest juz powiazane z energetyka osoby pytajacej, ba! jest potencjalnym ciosem w kierunku tejze osoby, zlamaniem slowa czy umowy, i dla mnie jest pytaniem jak najbardziej "dozwolonym". Mysle tez, ze niezaleznie od uczucia milosci mozemy mowic o zdradzie. Zwiazek dla mnie jest klarowna umowa miedzy dwojgiem ludzi. Kontakty pozamalzenskie nie niosa tylko dla nas potencalnego ciosu emocjonalnego, ale ich konsekwencje zdrowotne dla osoby pytajacej moga byc dozywotnie.
Co do rozkladu, no coz mysle, ze nalezy to pozostawic osobie kladzacej karty : I ja zdrade wyczytuje z innego rozkladu, ale moze i nie ktorym taki bedzie pasowal