Dziękuję Wam że pochwaliłyście moje zbiory
Jednorożec LeCaro czubajki kanie u nas zwane dropy, to niezwykle smaczny grzyb. Jest niezwykle delikatny, łatwo się kruszy, przewożę je luzem na kocyku rozłożonym na tylnym siedzeniu auta. Ogonki twarde i łykowate jak drewno zawsze wykręcam i odrzucam. Zapach kani jest bardzo charakterystyczny, lekko orzechowy, wspaniały. Te o rozwiniętych kapeluszach smażę jak kotlety, a zwinięte suszę. Susz po skruszeniu jest jak mąka, dodaję go do sosów. Jednego roku gdy zebrałam większą ilość nierozwinietych w pełni owocników zaprawiłam je w lekkiej zalewie z octu winnego. Rarytas
Lady of Dreams w ostatnich latach niebezpieczeństwo ukąszenia przez kleszcza znacznie wzrosło. Jak byłam dzieckiem lato spędzaliśmy bawiąc się na pograniczu łąki, pola i lasu dziadków. Ubrani dość lekko i nikt z tego co wiem nie padł ofiarą kleszcza. Z drugiej strony, nie przywiązywano do tego większej wagi. Teraz jeżdzę w lasy suche, sosnowe, dość wysokie. Unikam chaszczy, jedynie mąż się zapuszcza w paprocie. Mnie, córkę, mojego męża i mamę nigdy kleszcz nie ugryzł ( jeśli tak było nic o tym nie wiemy). Wiele lat temu mój ojciec dwa razy padł ofiarą kleszcza, ale pamiętam, że wyciągał je pęsetą i jedynie przemywał miejsce ukąszenia spirytusem. Do lasu jeździmy ubrani na cebulkę dość szczelnie, długi rękaw, dżinsy, koszule, polary, kalosze. Ubrania spryskuję środkiem przeciw kleszczom firmy Bros, kupuję go w sklepie ogrodniczym. Po powrocie do domu, każdy rozbiera się do rosołu, odzież wytrzepuję na dworze i zaraz piorę. Obowiązkowa kąpiel z myciem głowy i profilaktyczne obszukiwanie. Na razie takie zabezpiecznia działają.
Jednorożec LeCaro czubajki kanie u nas zwane dropy, to niezwykle smaczny grzyb. Jest niezwykle delikatny, łatwo się kruszy, przewożę je luzem na kocyku rozłożonym na tylnym siedzeniu auta. Ogonki twarde i łykowate jak drewno zawsze wykręcam i odrzucam. Zapach kani jest bardzo charakterystyczny, lekko orzechowy, wspaniały. Te o rozwiniętych kapeluszach smażę jak kotlety, a zwinięte suszę. Susz po skruszeniu jest jak mąka, dodaję go do sosów. Jednego roku gdy zebrałam większą ilość nierozwinietych w pełni owocników zaprawiłam je w lekkiej zalewie z octu winnego. Rarytas
Lady of Dreams w ostatnich latach niebezpieczeństwo ukąszenia przez kleszcza znacznie wzrosło. Jak byłam dzieckiem lato spędzaliśmy bawiąc się na pograniczu łąki, pola i lasu dziadków. Ubrani dość lekko i nikt z tego co wiem nie padł ofiarą kleszcza. Z drugiej strony, nie przywiązywano do tego większej wagi. Teraz jeżdzę w lasy suche, sosnowe, dość wysokie. Unikam chaszczy, jedynie mąż się zapuszcza w paprocie. Mnie, córkę, mojego męża i mamę nigdy kleszcz nie ugryzł ( jeśli tak było nic o tym nie wiemy). Wiele lat temu mój ojciec dwa razy padł ofiarą kleszcza, ale pamiętam, że wyciągał je pęsetą i jedynie przemywał miejsce ukąszenia spirytusem. Do lasu jeździmy ubrani na cebulkę dość szczelnie, długi rękaw, dżinsy, koszule, polary, kalosze. Ubrania spryskuję środkiem przeciw kleszczom firmy Bros, kupuję go w sklepie ogrodniczym. Po powrocie do domu, każdy rozbiera się do rosołu, odzież wytrzepuję na dworze i zaraz piorę. Obowiązkowa kąpiel z myciem głowy i profilaktyczne obszukiwanie. Na razie takie zabezpiecznia działają.