20-11-2017, 12:59
Do Mikesza ;
Być może wcale nie ma innego świata za kurtyną a cała nasza wędrówka zamyka się właśnie w tym jednym wymiarze w którym przebywamy obecnie , a jedynie nasza energia ulega przeobrażeniu i tak jak mówisz "reinkarnujemy" się na następnym poziomie rozwoju. Wtedy mój wywód ma podstawy że zmarli nadal są obecni wśród nas.
Co do Twoich doświadczeń to były na pewno budujące bo zaprowadziły cię tam gdzie jesteś teraz. Dlaczego oni nie odchodzą ? bo to my im nie pozwalamy, to nasze niedokończone sprawy, żale, nie wypowiedziane słowa, wreszcie niespełniona miłość trzymają ich w stanie przejściowym, a doświadczamy z ich strony strachu i bólu , bo są w stanie wiele zrobić by jak najszybciej zmaterializować się na następnym "poziomie".
Ja powiem z własnego doświadczenia kilkakrotnie był u mnie jakiś zmarły, przeważnie chcą tylko formułkę "wieczne odpoczywanie" co zawsze wywołuje u mnie uśmiech bo ze mnie katoliczka jak z koziej d.... trąbka ale myślę że to jakieś naleciałości jeszcze z ziemskiej egzystencji bo przeważnie jest to świeży porzucający ciało, ze dwa razy byli po : "tak wybaczam... idź dalej " jeszcze nigdy nie czułam od nich strachu czy czegokolwiek, Oni raczej pojawiają się żeby ich pchnąć dalej i uwierz mi w naszym języku są "szczęśliwi", w ich nie ma w ogóle słów , bo oni nie maja emocji, to tylko energia która na nowo musi się zamknąć w materii.
Nie bój się to tylko jak zmiana garnituru .
Także Mikesz, moglibyśmy gadać i gadać na te tematy bo jakaś oś nas łączy w tych kwestiach Iwona
Być może wcale nie ma innego świata za kurtyną a cała nasza wędrówka zamyka się właśnie w tym jednym wymiarze w którym przebywamy obecnie , a jedynie nasza energia ulega przeobrażeniu i tak jak mówisz "reinkarnujemy" się na następnym poziomie rozwoju. Wtedy mój wywód ma podstawy że zmarli nadal są obecni wśród nas.
Co do Twoich doświadczeń to były na pewno budujące bo zaprowadziły cię tam gdzie jesteś teraz. Dlaczego oni nie odchodzą ? bo to my im nie pozwalamy, to nasze niedokończone sprawy, żale, nie wypowiedziane słowa, wreszcie niespełniona miłość trzymają ich w stanie przejściowym, a doświadczamy z ich strony strachu i bólu , bo są w stanie wiele zrobić by jak najszybciej zmaterializować się na następnym "poziomie".
Ja powiem z własnego doświadczenia kilkakrotnie był u mnie jakiś zmarły, przeważnie chcą tylko formułkę "wieczne odpoczywanie" co zawsze wywołuje u mnie uśmiech bo ze mnie katoliczka jak z koziej d.... trąbka ale myślę że to jakieś naleciałości jeszcze z ziemskiej egzystencji bo przeważnie jest to świeży porzucający ciało, ze dwa razy byli po : "tak wybaczam... idź dalej " jeszcze nigdy nie czułam od nich strachu czy czegokolwiek, Oni raczej pojawiają się żeby ich pchnąć dalej i uwierz mi w naszym języku są "szczęśliwi", w ich nie ma w ogóle słów , bo oni nie maja emocji, to tylko energia która na nowo musi się zamknąć w materii.
Nie bój się to tylko jak zmiana garnituru .
Także Mikesz, moglibyśmy gadać i gadać na te tematy bo jakaś oś nas łączy w tych kwestiach Iwona